Alu, żyję, ale co to za życie

Nie no, żartuję, nie jest źle. Choć akurat wczorajszy deszcz był wybawieniem, bo plecki odpoczęły. Na jutro znowu zapowiadają deszcz, więc nie wiem ile uda mi się zrobić.
Reniu, może i ogrom, ale to jeszcze nie koniec

A ja chcę już coś sadzić.
Madziu, karmnik obiecuję dla Ciebie wsadzić do doniczki, ale nie obiecuję, że uda mi się go uchować. Dzisiaj w truskawkach zauważyłam świeżutką kępkę, to może zgodzi się zamieszkać w doniczce, bo jak nie to na kompostowniku wyląduje.
Aguś, wiem, że trza orać, tylko szkoda, że na efekty trzeba długo czekać. Dlatego ja daleko marzeniami nie sięgam. Tylko tyle co na wyciągnięcie ręki. A na pomoc i wsparcie bardzo, bardzo liczę
Zapomniałam w środę napisać, że jak już miałam dosyć gruzu, to zaczęłam moje hosty do doniczek wysadzać i dzielić. Zaczęłam od tych najmniejszych i chyba 3 największe jednak tam zostaną. Posadzę je tylko inaczej. Te niby małe mają takie korzenie, że zużyłam największe doniczki i na te wielkie, to nie wiem jakie musiałabym zdobyć. A czy ktoś wie, czy hosty w doniczkach mogą sobie ot tak na dworze zimować czy trzeba je gdzieś schować?