Witaj Violu, jestem u ciebie pierwszy raz - nie znałam twojego ogrodu i twojego watku. Troszke nadrobiłam, obrazkowym pismem przeleciałam i juz wiem conieco.
Masz piekne amrowce ( wszystkie 3) - to moje marzenie niezrealizowane do dzis ze względu na mały areał, masz ślicznie wybarwionego klonika - kocham klony, masz brzozy - kolejne moje marzenie, masz duzo zapału i przemyslany plan działania...i duzy ogród z wielkim potencjałem

Bedzie pieknie, ja to wiem
Co do rózy ascot o która pytałaś u mnie - to mam ja drugi sezon, spełniła moje oczekiwania w 100%. Ma bardzo energetyczny purpurowy kolor, nie łapią sie jej choroby jak np innej mojej równie pieknej rózy - ingrid bergman,która o tej porze roku jest kompletnie bezlistna. W Ascot kształt kwiatu tez mi odpowiada na każdym etapie rozwoju bo nie robi sie z niej taka jak ja to mówie brzydka "kapusta", nawet rozwinięty kwiat pozostaje zwarty. Do tego pachnie mocno. Same plusy

Posadziłam ją w duzym tłoku, ma u mnie zdecydowanie za mało słonca więc problem przypalania kwiatów mnie ominał, troche przeświatliłam okoliczne rosliny żeby dac jej pole do popisu ale ona i tak sobie poradziła i wystrzeliła pod koniec sezonu wielkim biczem, tak ze 150 cm z wieloma kwiatami, wyższym niż ocieniająca ją obok i zasłaniająca wierzba hakuro. Musiałam ją podeprzec taką metalowa ważką z tego powodu. Nadal kwitnie i wygląda ładnie. Wymaga jednak chyba odrobiny ocienienia, Makasia pisała u mnie że jej była przypalana przez słonce i musiała ją przesadzic. Podsadż ją u siebie chociazby jakąś wysoką trawą która troche jej da wytchnienia latem, jakimś miskantem morning light czy rozplenicą i będzie ok.
Ale mi wywód długasny wyszedł....

nie wiem tylko czy pomocny

Pozdrawiam i zaznaczam wątek !