O matko, ja już zaczęłam porządki w domu - kafelki na podłodze w kuchni szorowałam. Takie niestandardowe mycie z pomocą specjalistycznego płynu do fug. Myślałam, że ogień spod szmaty pójdzie. Efekt średni, ale tak czy inaczej teraz zasłużony odpoczynek na ogrodowisku

a fugi jeszcze zostały po tym ekstra sprzątaniu?

Ha, ha faktycznie muszę sprawdzić, bo pot mi oczy zalał po sprzątaniu

A mnie dzisiaj rano przywitała dzika natura. Kot na parapecie się zjeżył więc wyglądam, a tu trzy sarenki najspokojniej w świecie skubią trawkę. Zdjęcia słabe, robione z ganku, bałam się podejść bliżej bo nerwowo reagowały na każdy mój ruch.



No i pokazały mi jakie piękne mają zadki

Fajne te zadki jakby domalowane w paint-cie. Pozdrawiam cieplutko

Fajne te sarenki ... Tez mam to szczęście ... Ze do mnie zaglądają ... Oczywiście nie te same ....

Dzisiaj odwiedziła mnie dla odmiany rodzinka bażantów - mąż i trzy jego żony w zgodzie krążyły dumnie w poszukiwaniu robaczków czy nie wiem co one tam jedzą. Ale zdjęć już nie zrobiłam. Tak elegancko wtopiły się w jesienne barwy traw i drzew, że ledwie dostrzegłam te ptaki. I znowu kot na parapecie dał mi znać, że coś tam się dzieje za oknem. To już tradycja. Kot furczy, grzbiet wygina, dziwnie się zachowuje - ja biegnę do okna i patrzę co tam ciekawego. Wiosną bociek podszedł pod samo okno kuchenne. Chyba kota nie zauważył, a kot zamarł ze strachu. W życiu go tak przerażonego nie widziałam.

u mnie też i sarny i bażanty bywają. Za moją działką jest zagajnik. W tym roku mieszka tam 16 saren. Chodzimy z Dziewczynkami na spacery i szukamy ich śladów na polach. To niesamowite, że mimo nachalnej cywilizacji, na wyciągnięcie ręki jest też czysta natura...

No właśnie, jednak w Polsce jest cudownie jeśli chodzi o dziką przyrodę. Parę miesięcy temu byłam z Belgami na wycieczce w Białowieży. Byli zachwyceni, powiedzieli, chętnie spędziliby cały urlop siedząc na ławce w lesie. A dla nas to normalka, sarny, dziki, bażanty na wyciągnięcie ręki. Oby było tak jak najdłużej.

Amen