Moje ostatnie zakupy- już obiecuję sobie , że więcej nie będzie.

Gosia - dzięki! Jakoś się udało, choć jakiś żal mam, że w poprawce
Aż mi się zrobiło głupio, bo byłam przekonana, że najpierw u Ciebie pisałam i aż się zdziwiłam jak zobaczyłam, że pisałaś do mnie u Kasi. Zjadło posta - to możliwe?
Wczoraj jeszcze byłam tak zmęczona, że nie zrobiłam nic. Sprzątnęłam tylko porozkładane wszędzie książki, kodeksy i notatki. Cały dzień przebawiłam się z dzieckiem Dziś już lepiej, chyba dopiero do mnie dotarło, że to szaleństwo już się skończyło. Został mi jeden egzamin w styczniu no i obrona pracy, którą chyba w końcu muszę zacząć pisać
Ale to jeszcze nie dziś - dziś robię dzień relaksu, znaczy pojeżdżę sobie po szkółkach. Tak sobie myślę, że może pojechałabym do tej szkółki niedaleko Piask o której mi pisałaś, nigdy tam nie byłam. Wytłumaczysz mi gdzie to mniej więcej jest?
Miłego dnia Ci życzę kochana!

P.S. Safikey - pozwolę sobie odpowiedzieć za Gosię - my obie Kraśnicką do L.City dojeżdżamy

Gosia hiacynty bombowe, czosnki boskie - och jak ja Cię rozumiem - codziennie sobie obiecuję, że już w tym miesiącu pass, bo kilka stów przepuściłam na rośliny, ale gdzie tam -przejezdżając obok sklepów na Zemborzyckiej ciągle niby tylko popatrzeć wstępuję a wychodzę z cebulkami, jałowcami czy hortensjami i wrzosami jak ostatnio..

stwierdzam wszem i wobec - to uzależnienie