Poranek we mgle.

Lubię takie poranki Niesamowite są te zdjęcia. Czuję niedosyt...

anka_ napisał(a)

Renatko to trzeba takiego nabyć, naprawdę warto.
Ze zdziwieniem odkrywam, że jest kilka drzew u mnie wyższych ode mnie. Ale to tylko maleńka kropelka tego co potrzebne. Ale te następne tez kiedyś urosną... mam nadzieje.

Będę sie rozglądać na wiosnę Ja też ostatnio stwierdziłam, że mam kilka okazów, które mnie przerosły To cieszy

Renato szkoda tylko, że te drzewa mimo wszystko tak wolno rosną. Jak człowiek jest na początku to chciałby już dorosły ogród (a jak go już ma to narzeka na brak miejsca ). Zazdroszczę troszkę tym, co mogą się cieszyć dorosłymi okazami. To ogromny potencjał. Choć z drugiej strony takie patrzenie jak dane drzewko 'dorośleje' też ma swoje uroki.


Chce ktoś nasionka języczki 'Britt Marie Crawford'?

Woooow, ale zdjęcia. Masz oko

Piękne zdjęcia poranka a brzegi stawu idealne, za stromo nie będzie. Przynajmniej z tego co widać na zdjęciu

Przeczytałam 17 stron , bardzo ciekawe, a klon strzępiastokory cudny. Pozdrówka.

sylwia_slomczewska napisał(a)

Woooow, ale zdjęcia. Masz oko

Dzięki.

Marlenaa napisał(a)

Piękne zdjęcia poranka a brzegi stawu idealne, za stromo nie będzie. Przynajmniej z tego co widać na zdjęciu

Dziękuję. Z tymi brzegami to w zależności z której strony spojrzę, raz wydaje mi się że za łagodne nawet wyszły, raz że stromo. Ale w zasadzie to tak musi zostać, bo mam ograniczenie w terenie.

Bogdzia napisał(a)

Przeczytałam 17 stron , bardzo ciekawe, a klon strzępiastokory cudny. Pozdrówka.

Bożenko ogromnie mi miło, że do mnie zajrzałaś, ale oszczędzaj oczy. Zdrowie najważniejsze.

Ogłaszam wszem i wobec, że mam kompostownik.

Ponieważ prośby i groźby na mojego eMusia w tym temacie nie działały, a nasza piła jest w stanie wskazującym na zużycie i ja jej nie odpalę, wczoraj obrałam inna metodę. Wiedząc, że małżonek z kolegami ma przyjechać większość dnia spędziłam na ostatnim koszeniu i grabieniu liści. Wszystkie kupeczki zielska wszelkiej maści ładnie na środeczku zostawione, więc panowie nie mieli jak wjechać. Pan M. troszkę się zdenerwował i warczy, że mogłam to sprzątnąć. A ja na to, że przecież bym to zabrała, ale kompostowniczka brak- a nie wolno tyle dobra marnować. W efekcie dzisiaj pobudkę przed szóstą miałam pobudkę (choć dopiero chwilę wcześniej poszłam spać) z krzykiem "choć robić tą skrzynię co chciałaś..."

No i powstał mój pierwszy kompostownik. Na wiosnę powstaną jeszcze trzy takie komory.

Hahahaha ale się uśmiałam, to jest dyplomacja kobieca
Przypomniałaś mi zakup pralki
Mąż upierał się przy innej tańszej, miała mniej funkcji i nie szło go przekonać, bo przecież on prania nie robi.
Jak przyszedł sprzedawca i zebrało się kilka osób powiedziałam na cały głos: "Ależ kochanie nie mogę mieć gorszej pralki niż Twoja mama, czy Twoja siostra. Mogę mieć taką samą, ale na pewno nie gorszą."
Ludzie zaczęli się śmiać, sprzedawca do męża, że to jest jakiś argument i kupiliśmy tą pralkę co chciałam.
No cóż skoro prośby nie pomagają, to musimy sobie jakoś radzić

hi hi hi hi