chodzi mi o "Marie bregeon" - tez kulisty pokroj, a nawet poduchowaty.

Varelki też tak wyglądają chyba? Jak poduszki. Tyle, że sosny chorują na glinie.

Iwonko, dziękuję Ci za tak obszerną wypowiedź, dałaś mi wiele do myślenia

Rododendrony odpadają - mam już jedną rodkową rabatę i na tym poprzestanę. W mojej glinie nie rosną dobrze, a nie mam zamiaru na 50 cm wgłęb wymieniać glebę w tym miejscu. Poza tym docelowo rodki rosną wielkie, na pewno przekraczają możliwości tej rabaty.

Azalie to co innego, na pewno przyjrzę się jej odmianom - na razie wyskoczyła mi w wyszukiwarce zimozielona białą Dorota. Wygląda ciekawie.

Hortki to drugi interesujący pomysł. Ewo, tez przez chwilę pomyślałam o tych na pniu. Ale one swoim pięknem całkowicie przesłoniły by róże, które przecież pozostaną z tyłu (może czwartą jednak przesadzę w inne miejsce). Ale jeszcze to przemyślę w różnych konfiguracjach.

Tawułek nie lubię, właśnie dlatego ze krótko kwitną i na zimę zamierają

Ok, lawenda - nie. Z Evergoldami jeszcze pokombinuję, bo w zamyśle miały właśnie niezbyt kontrastować z podłożem. Żurawki - ok, Marmalade może zbytnio się zleje, masz rację. Forever Purple już mam zapisany.

Tu u mnie glogowniki laczy sie czesto z laurowisnia, trzmielinami cietymi w kule lub poduchy, Ilex crenata.

Ale się dyskusja rozwinęła, aż zacytuję. U mnie też glina. Doskonale cię pod względem rodków rozumiem bo też walczę z nimi aby ładne były i kwitły. Mają jedną zaletę - liście w zimę ale takich roślin jest więcej. A dziewczyny coraz to nowe propozycje podrzucają, więc jest co sprawdzać

Mam hortkę Pinky Winky na rabacie z różami ale ciemnymi i jest to moje ulubione zestawienie. Aby nie zabrała całej rabaty tnę ją nisko na wiosnę na ok. 10 - 15 cm - ma po 4-5 sezonie maks. 1 metr wysokości i z 80 cm szerokości. A w teorii jest to wysoka hortka do 1,5 metra. Z niskich jest np. Bobo i ta nie zasłoni róż - do 80 cm. Ma śliczne, delikatne jak koronka kwiatostany. Widziałam też Bobo na pniu. Wada Bobo - późno startuje. Inne już w listkach a ta ciągle w pączkach. Szybko potem nadrabia.

Głogownik bardzo chciałam mieć ale nigdzie nie było. Kupiłam laurowiśnie na pniu. Tylko ja mam je w doniczkach i na zimę w domu stoją. Niedługo będą mi kwitły Ale Madżenka ma chyba laurowiśnie na ogrodzie i dają radę bez okrywania. Zaleta - można je ładnie formować i ślicznie kwitną. No i są zimozielone.

Jeszcze jeden kamyczek - a może kalina albo oczar - kwitnące zimą, kaliny pachną do tego...

Janko, czytam i nie kombinowałabym za bardzo: mnie się ta rabata "przed" bardzo podobała (rozumiem, że poszukujesz i zmieniasz), dodałabym tylko bukszpana - żeby był strukturą łączącą (obok są 3 kulki) i pomysł z głogownikami super, jeśli tam jest wyjątkowo zacisznie. Konwalnik byłby pięknym wykończeniem.

Też ciekawa odmiana do rozważenia. Ona też się przebarwia latem na zielono?


U mnie sosny i zwykłe kosodrzewiny rosną bez ekscesów (i znowu tfu tfu)