Mam rojnikowo - rozchodnikową kompozycję w doniczce. W ub. roku zabrałam ją na ganek bo mam taki zadaszony ale raczej ze względu na doniczkę żeby nie popękała na mrozie. Rośliny dadzą sobie radę. Można postawić w jakimś zacisznym miejscu.
Zdarzyło mi się kiedyś być u kolekcjonerki rojników. Miała masę odmian, rosły w niewielkich doniczkach ustawionych na drewnianym stole stojącym pod chmurką. Pytałam co robi z nimi na zimę (rejon był nieco cieplejszy niż nasz, chyba strefa klimat. 7). Powiedziała że nic z nimi nie robi, zostają w tym samym miejscu, bez przykrycia.
Pamiętam też że Szefowa Danusia zimuje funkie bez zabezpieczenia stawiając je w zacisznym miejscu.
Dzisiaj wrociło lato, było cudnie, sporo popracowałam w ogrodzie
Przycięłam bukszpany, choć pewnie się ich już nie powinno ciąć, poplewiłam, wykopałam jedną różę, porobiłam kanciki, skosiłam trawnik, chyba już ostatni raz
Teraz chodzę jak kaczka
Chodzenie jak kaczka jest mi dobrze znane . Też dzisiaj kosiłam pewnie ostatni raz w tym sezonie.
Bodziszki szybko się rozrosną. Powinien utworzyć się ładny dywanik .
Za płotem cudnie przebarwił się sumak
No ja też jestem bardzo zadowolona z pracy i pobytu w ogrodzie, mimo przeforsowania i bólu dzisiaj, to już ostatnie chwile w ogrodzie spędzone z przyjemnością, potem jak przyjdzie zimno już będę tam tylko z obowiązku, choć postanowiłam sobie przestać okrywać róże, niech rosną tylko te które przetrwają