U mnie też młode mam już drugą zimę będą, wiosną chcę je przesadzić, może za rok zakwitną?
Nie pamiętam ale sprawdziłam, co 1,5m
Teraz o tej porze roku wszystkie letnie zdjęcia chętnie się ogląda, ja wracam chętnie do swoich zdjęć
Doły dla powojników mam duże, na dno keramzyt, potem obornik /granulowany bo innego nie miałam/ potem ziemia wymieszana z kompostem i obornikiem.
Na przedwiośniu podsypuję popiołem, tak + - jedną,dwie garście. Wiosną po ścięciu suchych badyli podsypuję kompostem, obornikiem, co tam mam.
Hortensje są od nich oddalone 60-70 cm i są odrobinę wyżej bo mam spadek terenu w kierunku ogrodzenia.
Wg mnie to nie jest tak restrykcyjnie że te tylko kwaśna a inne zasadowa ziemia.
To tylko Rh i azalie są takie na to wrażliwe. Inne rośliny bardziej tolerancyjne
Może Twoje hortensje nie wybarwiają się? Ale oprócz zakwaszania dodajesz im Glin?
Bez niego samo zakwaszanie nic nie da, jeśli nie ma tego pierwiastka w glebie, trzeba go dodać. Wtedy kwaśny odczyn gleby uczyni go dostępnym dla rośliny, a ta się przebarwi Czasu chyba jednak na to potrzeba, choć u mnie po pokruszeniu tego ałunu niebieski pokazał się wyraźnie
Bardzo chętnie podzielę się sadzonkami, oby tylko pięknie kwitły
Ciekawe że uważasz je za stare babcine rośliny Ja tak postrzegam piwonie.
Hortensje dla mnie w dzieciństwie były nieznane, nikt nie miał ich w mojej okolicy.
Dopiero w dorosłym życiu mnie uwiodły
Glin właśnie ma znaczenie aby się wybarwiły, ale dostępny dla roślin jest tylko w kwaśnym środowisku.
Niektórzy mają go w swojej glebie ,bo występuje on naturalnie w przyrodzie, i wtedy wystarczy że zakwaszą ziemię. Natomiast gdzie indziej nie ma go i wtedy choćby nie wiem jak zakwaszali to się nie wybarwią.
Mirka w raju tak nie ma pięknie jak u ciebie. Jak ta rabata przemyślana "głowy odkryte a nóżki przykryte". To lubią clematisy. Hortki z nimi w symbiozie lubią taki układ.
Cudne zdjęcia dziewczyny przytoczyły, mega połączenie na rabacie.
Ja tak nie do końca zrobiłam poprawne sadzenie z hortensjami ogrodowymi, magnoliami, a jednak kwitną wspaniale, rosną jak na drożdżach, wybarwiają się, bo są różne odmiany, nawet im nie pomagam w tym żadnymi środkami. Jedyne co, to opadłe igliwie sypię im w nogi, ich liście też nie wygrabiam, zostają pod krzakami lub wokół nich.