No złośliwość rzeczy martwych i po 40stce wszystko się sypie

akurat rura nie wymieniona. Tak, znów kucie nas czeka. Nie będę płakać. Nie będę wrzeszczeć. Nie będę gryzła. Nie trafi mnie szlag. Nic to, że przerwa w remoncie trwała jeden dzień. Damy radę. Pip pip pip. Kawkę też dziś piłam, było pochmurno ale padało tylko rano. I to jest najważniejsze. Idzie wiosna.