frezja napisał(a)

Wielka szkoda w takim razie,ale przemyśl to;wiem od weterynarza,że mogą wpaść w depresję..a już tym bardziej,że już miał przyjaciela obok.

Córka musiała dokupić drugiego i żyły obok siebie przez wiele lat

Ewo, ja jestem bardzo na tak jeśli chodzi o drugą świnkę, czyli Kawię ale na razie nie widzę szansy na wciśnięcie w tę klatkę dwóch brzdąców. A nie mam gdzie postawić większej. Kombinujemy Mąż rozważa rozbudowanie klatki w górę, ale nie wiem czy dla nich to bezpieczne, bo one sobie podskakują. Ale nie jesteśmy bez serca Jestem zdania, że lepiej w przyzwoitych warunkach jednej, niż w ciasnocie dwóm.

Świetny taras! Teraz widzę już lepiej i tam pasuje coś co będzie sporo wystawało ponad taras - zwykle trzmieliny są dość niskie, wg mnie by ledwo co nad taras wystawała. A może taki Mariken szczepiony na 2m gdzieś? Albo klon, ale z takich co rosną w górę a nie w dół [np garnet często rośnie w dół i tak jak u mnie trzeba się wysilać żeby szedł w górę - palik mu dałam i wiąże], taki sango-kaku za to idzie ładnie w górę. Z czasem by ewetn troszkę osłonił taras.

A po drugiej stronie tarasu, tam od ogrodzenia - planujesz jakieś donice żeby zasłonić trochę widoki na taras?

Hej, nie znajdę nigdzie Marikena szczepionego wysoko na 2m, w moich okolicach wcale nie ma Marikenów. Właśnie Sango-Kaku mnie kusi. Trzmielinę wysoko szczepioną to już mam na Pa 170.
Myślałam jeszcze o Hortensji szczepionej na pniu, widziałam w jednym centrum niedaleko nas. Pa gdzieś 130. Ale nie wiem czy ona za bardzo z czasem i tak się nie rozrośnie pomimo przycinania w kulkę.
Mariken szczepiony chociaż na 120-130 byłby najbardziej ok, tak planowałam ale rzeczywistość mnie dopadła i cieszę się z marikena Pa 50 cm .
Co do tarasu to faktycznie zastanawiam się nad donicą z kratką i jakimś pnączem na niej. Ale to też na wiosnę. Jak będzie już balustrada i schody będę mogła to jakoś ogarnąć łatwiej. Puki co u mnie zaćmienie....

Mixtoorka napisał(a)

Oczywiście, że to Cavia Cavia porcellus , świnka to mała Sus scrofa domestica Ale nasz egzemplarz to Punio

o matko jak dla mnei to po chińsku brzmi, kompletnei nei znam sie an świnkochomikopodobnych ale tu widze sie i ja dokształcę

Gosiu toż po latinie a nie chińskiemu Kiedyś właśnie nazwy zwierząt po łacinie mi były bliższe niż roślin, ale czas leci i pamięć ... tzn. poznaję coraz więcej roślin. I lubię ich łacińskie nazwy. Przynajmniej w większości przypadków jest jedna

Hej Co tam nowego u Ciebie?

Zimno, liście wszelakie opadły, mgła okropna dziś jesień. A tak serio to mam bardzo chorą teściową i tylko przez okno zerkam na dwór. Tu smutno i tam smutno. Nawet taras nie olejowany, krokusy jeszcze w torebce, nie mam kiedy Tyle co w pracy wpadnę na chwilę na O.
Cieszę się Mirellko, że wróciłaś do formy. Zdrowie najważniejsze.

Oj, to zrowia zycze tesciowej. Tobie rowniez
Tez lubie lacinskie nazwy, przynajmniej nie musze tlumaczyc z jednego jezyka na drugi

Mixtoorka napisał(a)

Zimno, liście wszelakie opadły, mgła okropna dziś jesień.

ojejku...to rzeczywiście smutno...u nas 15 na termometrze i słoneczka dużo;czego i Tobie życzę na co dzień)

Dziękuję Wam Ewy właśnie docierają do mnie Wasze promyki słońca, jeszcze nieśmiało ale przebijają się.