Poli ze szczawikiem najlepiej walczyć po deszczu .. solidnym

Toszka racja, nie pomyślałam o pojemniku. Muszę wypróbować jak znajdę gąsienicę.
Te ćmy z dolnego lewego pojemnika (zdjęcie) to jakiś nowy wylęg, bo są mniejsze i liczniejsze niż dotychczas.
Ale niestety nie wiem w którym miejscu miałam taki urodzaj, bo pułapki ściągał eM
Ja zlewam buksy mocnym strumieniem wody i na razie nic z nich nie wypada. Ciekawe jak długo

Aniu, jakbym miała czekac na deszcz to zarosłabym chwastami
Godzine przed wyjściem do ogrodu włączam podlewanie zraszaczem i pożniej chwasty lekko wychodzą

Aniu, lanie mocnym strumieniem po buksach nic nie da, bo te gadziny zwinne są jak mało co. Nawet jak spadły na ziemię to za moment wdrapują się po gałązkach w tempie godnym podziwu. Owszem, one szybko się topią...ale ile z nich woda utopiła? Ponieważ zbieram je sukcesywnie (peanami) to zauwazyłam, że te łajzy mają często do odwłoka przyczepiona nić niczym pająki. Tą nicią zakotwiczone są do gałązki. Bywa, że ciągnę gąsienicę wraz z tą nicią, a po wypuszczeniu nić działa jak bandżi...

edit
pułapki feromonowe

Na szczęście nie mam bystrego oczka więc zapuszczenia nie dostrzegam.

Dostrzegam za to jak pięknie Ci się ogród rozrasta, stożki i kulki z hakonką w kamiennym murku wyglądają przepięknie.

Amanogawy tak się rozrosły, że sziook normalnie.

Dołączam do klubu walczących ze szczawikiem. Ćmy buksowej póki co nie przyuważyłam u siebie, współczuję walki z tym cholerstwem.
Czytam, że planujesz przeróbki na rozchodnikowej. Hi hi hi, ja myślę że to się nigdy nie skończy .

Dziewczyny, jedyna chyba metoda to regularne rwanie, zanim sie nie rozsieje. Takze od wiosny gdy tylko wylezie trzeba co jakis czas przejsc jak tornado i gościa wyciągać z korzeniami. I usuwac z ogrodu. Mozna go w miare opanowac ale potrzebna jest systematycznosc. Grunt to nie dopuscic do kwitnienia.
Wiekszy problem mam z piękną starą robinią u sąsiadów - wypuszcza odrosty korzeniowe na sąsiednich działkach, w tym u nas Masakra jak to to szybko wyrasta. Szczawika można wyrwać a tutaj wygląda na to że pod ziemią idą dłuuuuuugie korzenie w bok od drzewa, a z nich w odległości kilku-kilkunastu metrów pojawia się potomstwo. Myślałam ze to siewki ale to co jest w ziemi nie jest korzonkiem młodej siewki

Szczawik też mam i to ten czerwony, co go wyrwę to odrasta gdyby tylko rośliny na rabatach w takim tempie rosły.

Szczawik ma moc zasługująca na pełnię podziwu. Najważniejsze, aby na kompost nie wyrzucać. Ja zbieram w torebki foliowe, które szczelnie związuję i to do śmieci leci. Ale przyznam się, że teraz tak robię, po uprzytomnieniu przez pewna Dobrą Duszę. Wcześniej jak rasowa blondynka pieliłam wszystko jak leci i dawaj na kompost...a szczawik tylko na to czekał i zasiedlał nowe miejsca

Ania
piękny ogród
radzi sobie w tą suszę
ćmy nie zazdroszczę i chyba się cieszę że nie mam buksów
ze szczawikiem walczę
dobrze nie nie walę na kompost

anbu napisał(a)

Hej! Przez urlop przegapiłam Twoje fotki, a potem było już tylko o szczawiku
Ślicznie masz! Jakie to hortki? Bo przypominają mi.moje Silvery.

Rozplenice widzę i u Ciebie pięknie buchają