Megi powiem Ci mnie też wkurzyło to ciągłe proszenie o zawiezienie po rośliny i można tak powiedzieć, że to mnie zmobilizowało do zrobienia prawo jazdy i właśnie zaczynam

Aurelllia napisał(a)

Megi powiem Ci mnie też wkurzyło to ciągłe proszenie o zawiezienie po rośliny i można tak powiedzieć, że to mnie zmobilizowało do zrobienia prawo jazdy i właśnie zaczynam

powinna była latem się zmobilizować bo jesienią niestety częściej muszę leżeć więcej.moze w przyszłym roku się zmobilizuję

Ja to jak zwykle genialny termin jak we wszystkim wybrałam...... Ślisko będzie, deszcze..... ale spróbuję, jak nie wyjdzie to na wiosnę zrobię drugie podejscie

Aurelllia napisał(a)

Ja to jak zwykle genialny termin jak we wszystkim wybrałam...... Ślisko będzie, deszcze..... ale spróbuję, jak nie wyjdzie to na wiosnę zrobię drugie podejscie

Nie łam się, ja robiłam prawo jazdy właśnie w okresie jesienno-zimowym. Dobre doświadczenie - nie przerazi Cię potem pierwszy śnieg i będziesz umiała poruszać się samochodem po zmroku .

Ja zrobiłam prawko w wieku 19 lat i .... 10 lat nie jeździłam :C

To trzeba być genialnym

Ale cóż, w domu samochodu nie było, dobrze, że rodzice na prawko wysłali

Przełamałam się po urodzeniu drugiej córki i nie wyobrażam sobie jak mogłam funkcjonować bez auta. O wszystko się prosić, do lekarza, do apteki z małym dzieckiem, zgroza.

Jak masz okazję, to rób , jak najszybciej.

No właśnie Ja jak byłam w liceum, to oczywiście wszyscy robili od razu jak 18 lat skończyli tylko, a u mnie w tamtym okresie właśnie samochodu nie było i jakoś nie miałam motywacji do tego i tak lata mijały, mijały i w tym roku powiedziałam koniec !!! Robię Bo u mnie świra na punkcie roślin i ogrodu to mam tylko ja i jak zaczynam rozmowy, że by się coś nowego przydało do ogrodu, albo, że jakaś koleżanka oferuje sadzonki i można by po nie podjechać, to gdzie tam..... ile ja się nagadam, żeby po te rośliny ktoś mnie łaskawie zawiózł

Też robiłam prawko zimą.
Dla mnie samochód to niezależność. Zresztą mąż teraz też sobie chwali się nie bardzo mu się pomysł z prawkiem podobał.

Nie wyobrażam sobie teraz nie mieć prawa jazdy. I w sumie samochodu mieszkając i pracując tam gdzie obecnie. Droga do pracy zajęłaby mi ze 2 godziny w jedną stronę gdybym komunikacją miejską jeździła, a to tylko 15 km. Jest to uciążliwe i dla osoby potrzebującej podwózki i dla potencjalnego kierowcy. Ja nawet jak przyjmuję ludzi do pracy to zwracam uwagę, czy to prawko ma czy nie i czy jeździ fizycznie samochodem. To jest bardzo przydatne.

No właśnie jestem świadoma juz,że prawko jest potrzebne. Teraz jesień to dzieci chore i muszę w domu siedzieć też to nie wiem jakby to pogodzić.

Aurelia- ja to nawet nie wiem ile godzin jest w teorii,ile jest każdy, czy określony jest czas w jakim je trzeba wyjeździć jakby co to napisz mi na priv bo ja to muszę wszystko przeanalizować długo dojrzewałam do prawka, za chwilę zmiana kodu będzie na 4 z przodu a ja pewnie wtedy to prawko zrobię haha no ale.lepiej późno niż wcale

Sarenko dziękuję za przepis na chlebek