Nie wiem, kiedy ja się obrobię w moim wątku
Sobota mega pracowicie, jak to u mnie.
Odchwarzczony warzywnik, zdjęta darń na ścieżkach w warzywniaku, ścieżki przekopane, wygładzone i trawka zasiana w części, nie wszędzie zdążyłam, bo mnie noc zastała. Ale deszczyk popadał, to dziś dalsza część roboty w warzywniku.
Ogród zlany po całości po raz trzeci gnojówką z pokrzyw.
Zrobiony syrop z kwiatów z czarnego bzu (romantyczna biała dama ze świeczką zamieniła się w babę w kaloszkach i z workiem na plecach - tak, przyniosłam pół worka kwiatów

. Wyszło ok. 10 litrów syropku. Mniam

Wizyta w szkółce zaliczona
Izo, te sarny to jakieś koneserki, tylko pąki róż znikają, dwie róże sobie upodobały. Niech ten żywopłot szybko rośnie...
Kasiu, na pustynniki niechybnie ktoś rzucił jakiś urok.
Gosiu, ściółka zatrzymuje wilgoć, chroni choć trochę przed chwastami. Za grubo nie daję, bo wtedy trawa rozkłada się, gnijąc, nagrzewajac rośliny i zabierając im azot z gleby.
Gruszko, jak nic muszę kupić białą koszulę

Lepnica z każdym dniem coraz piękniejsza
Jana, całkiem dobrze Ci się wydaje. Dnia nie starcza, czego to ja po nocy nie robię
Reniu, gaury nie miałam w tamtym roku, ale teraz już mam. Wysiałam wiosną i rośnie na rabacie. O zimowanie pytaj Justynę, ona ją miała. Kupiłam krwawnik w czerwieni i pomarańczu i pełnik pomarańczowy.
Gabrysiu, jak się wizja z rzeczywistością rozjeżdża, to trzeba przekopać i już. Ma mi się podobać, a nie straszyć mnie.
Agatko, chyba też mam karczownika. Właśnie ratuję złotokapa, został mu jeden korzeń, resztę ma podciętą. Ja pomidorki na razie gnojówkami. Dzisiaj dostaną paliki, bo wiatr je w piatek potargał, a rosną w oczach.
Asia, zasadzone i u mnie, z obielą się tylko waham, gdzie
Muszę już uciekać. Zajrzę jutro

Macham serdecznie!