Twój trzcinnik nadal bardzo ładny. Mój - góra ładna - dół tragedia ;(
Iglaki - mam. Czy kocham? Chyba nie bo to ostatnie rośliny, które kupuję. Teraz kupiłam ładną sosenkę bośniacką Recko na pniu na balkon bo tam nic innego w tym upale nie chce rosnąć. Wszystko po kolei wypada a jedynie tuja whipcord wytrzymuje. Więc może sosna też... Ostatnio 6 sztuk tui się pozbyłam z narożnika działki - od razu optycznie lżejsze są nasadzenia. Na wiosnę może 3 jałowce wyeksmituję. Uważam, że jest wiele innych ciekawszych roślinek ale jeżeli ktoś lubi to można bajeczne kompozycje z iglakami zrobić. Są cudne sosny szczególnie te o miękkich, długich igłach, jodły, cyprysiki - nie tylko jałowce i tuje. Jedyny problem - one się dosyć brzydko starzeją. Trzeba o nie dbać, aby były ładne. To nie są rośliny bezobsługowe. Czy muszę mieć coś zielonego zimą? Tak, chyba tak. Tęsknię po prostu do zieleni. Nasadzenia preriowe robią wrażenie jak są na sporej przestrzeni. Takie oszronione kłosy traw czy bylin są piękne tylko trzeba mieć odpowiednią odległość i przestrzeń, aby je podziwiać. Ostatnio zauważyłam, że denerwuje mnie duża ilość kwiatów, że wolę kompozycje spokojniejsze, z przewagą bieli lub chłodnych, spokojniejszych kolorów, niebieskiego, szarości, z kapką cytrynowego/limonkowego koloru. Starzeję się? Kiedyś chciałam mieć cały ogród kwitnący non stop. Tak mam skomponowany przód i bok ogrodu. I on cieszy, bardzo ale coraz częściej z przyjemnością odpoczywam za domem gdzie kwiatów jest dużo mniej, kolorystyka bardzo stonowana a iglaki mam tylko dwa

. A zimą mam rośliny strukturalne i zimozielone na froncie. Od drogi niską ścianę z tuj. U sąsiadów też są tuje tylko 2 razy wyższe niż moje, na to wpływu nie mam. Mam prywatność, którą cenię i zaciszne miejsce dla roślin. Gdybym jeszcze raz zakładała ogród nie wiem, czy posadziłabym tuje. Raczej żywopłot mieszany lub grabowy. Ale może też i tuje. Kwestia ilości posiadanych funduszy.