I nadszedł luty. Słoneczny i mroźny. Przynajmniej na razie

Już czuję powiew nadchodzącego sezonu, pierwsze wysiewy tuż tuż, najpóźniej w połowie miesiąca.
Od kilku dni siedzę na stronie Charlsesa Dowding'a i zgłębiam filozofię "no dig" z zamierzeniem stosowania jej w warzywnym. Może skuszę się na jakąś z jego książek, chociaż wszystkie są po angielsku

, co dla osoby raczej nie władającej tym językiem, jest pewnym utrudnieniem.
Czy ktoś wie, o ile należałoby przesunąć początek sezonu, względem Anglii? On pierwsze sadzonki wsadza od połowy marca do końca marca. Zastanawiam się, jak by to u nas było. Hmmm, może mały eksperyment? Cóż to za ogrodnictwo bez tego?
Na chwilę obecną "namówił mnie", oprócz braku przekopywania, na wypróbowanie cebuli z siewu, co też mam zamiar uczynić, obok tej tradycyjnie sadzonej z dymki. Jakie znacie dobre odmiany cebuli, bo wszak już niedługo dymka pojawi się w sklepach.
Oprócz wyżej wymienionych eksperymentów, czeka mnie też w tym roku pilna nauka kompostowania.
Także ten wątek wciąż pozostaje taki "warzywny"
____________________
Agnieszki i Maćka
Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn