Przejrzałam pudełeczka z nasionami. Wyrzuciłam te przeterminowane. Te, które zostały posegregowałam wg kolejności wysiewów w gruncie. Z uwagi na niedobór parapetów w domu wysiewać będę tylko pomidory, a to dopiero w marcu.
Mikołaj wraz z noworocznym Gwiazdorem spisali się na medal. Mój ogrodniczy zestaw narzędzi wzbogacił się o tzw. "żyrafę", czyli sekator na wysięgniku. Będę mogła ograniczyć cięcia z drabiny.

Pod koniec stycznia rozpocznę cięcia w sadzie. Zobaczę, czy nowy nabytek się sprawdzi.
Staram się o utrzymanie dobrej formy fizycznej. Mikołaj zadbał o odpowiedni ku temu zestaw odzieżowy i mimo niezbyt sprzyjających warunków pogodowych codziennie intensywnie a to łażę z kijkami albo biegam na nartach (jeśli jest śnieg).
Chyba odpoczęłam, bo z każdym dniem wzrasta mi chęć do rozpoczęcia działań.
Czekam tylko na lepszą aurę. Po odwilży rabaty są nazbyt grząskie.
Dzisiaj szukałam pierwszych zwiastunów nowego sezonu.
Sporo mam białych ciemierników. Część jest ze sklepu, ale mam też już takie z siewek. Podsypałam je teraz pokruszonymi skorupkami jajek. Lubią to.
Mahonie uformowały pączki. Część listów przebarwiła się na bordowo.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz