Jedynie pociesze sie twoim ogrodem. U mnie wychodze tylko by ptakom nasypac do karmideł. Po swietach wyprowadzka. Wiec juz jakby mój-nie mój ten ogrod.
Choc nastoj swiateczny u mnie zawsze byl smetny to w te dni potrafilam z siebie wykrzesac odrobine optymizmu. w te swieta nie ma na to szans. nastroj podły, pogoda podła, humor do bani. a w radiu songi swiateczne przeprawiaja mnie o bol glowy, ze o rozbuchaniu reklam w tv nie wspomne. draznia mnie nawet swiatelka na przystrojonych domach. niestety klimat ogolny tego co wokol sie dzieje nie nastraja optymistycznie.
mam nadzieje, ze wszyscy zdrowi jestescie, bo co nam pozostalo

byle do wiosny. kropla optymizmu w tym smetnym poście - w styczniu zacznie dzien nam sie wydłuzac