Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » To tu- to tam- łopatkę mam !

To tu- to tam- łopatkę mam !

Gruszka_na_w... 16:58, 13 lut 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24082
Tarcia, Lucy
Nad wagą należy dumać jedynie wtedy, kiedy przekłada się na powikłania zdrowotne. To najnormalniejsze na świecie, że z wiekiem lekko się przybiera na wadze.
Zawsze ubierałam się raczej sportowo. Szpilki i garsonki przyprawiały mnie o katusze. Strój dwuczęściowy zamieniłam na jednoczęściowy i jest dobrze.

A dobre jedzenie warte jest grzechu. To wielka przyjemność spożywać coś, co rzeczywiście smakuje, a nie tylko zapycha żołądek.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Roocika 22:16, 13 lut 2022


Dołączył: 14 gru 2017
Posty: 8241
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Nie wiem, czy to optymizm, czy raczej pogodzenie się z tym, że nie mogę mieć wpływu na wszystko plus to, o czym pisałam u Sylwii. Trzeba dać sobie wewnętrzną zgodę na odpuszczenie. Wybrać z najróżniejszych problemów, które mamy tych, którymi warto się przejmować.
Lata całe chciałam być perfekcyjnym pracownikiem, panią domu, żoną, córką, siostrą i matką. Jak ten ślepy koń na Wielkiej Pardubickiej, nie widziałam przeszkód. Kto, jak nie ja?
Skończyło się to ciężką nerwicą. Nie warto.
W końcu doszłam do wniosku, że to ja sama, dla siebie, powinnam być najważniejsza. Kiedy będę wewnętrznie spełniona, to i innym ze mną będzie lepiej. Sporo pracy włożyłam w to odpuszczanie, ale się opłaciło.


Hania, jak to zrobiłaś? Od kilku miesięcy zaliczam psychoterapeutę, powinnam iść do psychiatry, ale nie umiem się przemóc.

Jak nauczyłaś się odpuszczać?
Podziwiam Cię.

____________________
Asia Ogród w dolinie Wysoczyzna Elbląska
ryska 22:23, 13 lut 2022


Dołączył: 12 sie 2013
Posty: 11843
Mam ogromną przyjemność z czytania Twojego wątku. Czuję się tu bardzo dobrze, bo mam takie samo zdanie na poruszane tematy. Ale nawet gdybym nie miała, to dyskusja prowadzona jest w sposób wyważony i szanujący dyskutantki.
W realu różnie bywa, za wyrażenie odmiennej opinii ludzie potrafią się obrazić. Brak porozumienia. Możesz być albo po tej samej stronie albo jesteś wrogiem.
Zapisałam sobie polecaną książkę.
Obecnie czytam Tomasza Stawiszyńskiego "Ucieczka od bezradności".
W kolejce czeka "Co robić przed końcem świata". Filozofowanie pomaga trochę zrozumieć ten dziwny świat.
____________________
Renata Podwórkowa rehabilitacja*****Wizytówka-podwórko Ryski Dlaczego podwórkowa rehabilitacja? Bo grunt to zdrowie :)
Gruszka_na_w... 22:54, 13 lut 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24082
Roocika napisał(a)


Hania, jak to zrobiłaś? Od kilku miesięcy zaliczam psychoterapeutę, powinnam iść do psychiatry, ale nie umiem się przemóc.

Jak nauczyłaś się odpuszczać?
Podziwiam Cię.



Z początku jest trudno, jak przy każdej zmianie.
Asiu, czasem dochodzi się do takiego miejsca, że sam człowiek zaczyna się orientować, że to już stąpanie po cienkiej linie.
Czasem trzeba się wspomóc specjalistą i lekami, bo to może być niebezpieczne. Dobry psychoterapeuta powinien Ci pomóc w podjęciu decyzji o ewentualnej lekoterapii.
U mnie na początku sprawdziła się taka prozaiczna "orka na ugorze"-czyszczenie papierem ściernym starych mebli, przekopywanie całych połaci, wyjście z psem na taki dłuuuuuugi spacer. Pomagało czytanie książek o prostej fabule, idiotycznych romansideł. Takie typowe oderwanie się od rzeczywistości.
Człowiek w sytuacji zagrożenia reaguje gadzim mózgiem, który nam został po praprzodkach. On działa tylko na dwa sposoby: walcz albo uciekaj. Skoro nie daje się już rady walczyć (bo brak sił i zdrowia), to dobrą opcją jest wybór ucieczki w bezpieczne miejsce. Można uciec w używki, ale to też komplikuje życie. Lepiej uciec w ten ugór lub świat fantazji.
Masz trochę trudniej ze względu na małe dzieci, ale z drugiej strony szczęśliwa oraz zdrowa mama i nieogarnięte perfekcyjnie domiszcze, to lepsza opcja niż nieszczęśliwa mama, wysprzątany dom i ogród plus sukcesy w pracy.
To odpuszczenie wynikało po prostu z tego, że wolałam żyć. Były bowiem takie momenty, że nie bardzo czułam, że żyję.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 23:01, 13 lut 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24082
ryska napisał(a)
Mam ogromną przyjemność z czytania Twojego wątku. Czuję się tu bardzo dobrze, bo mam takie samo zdanie na poruszane tematy. Ale nawet gdybym nie miała, to dyskusja prowadzona jest w sposób wyważony i szanujący dyskutantki.
W realu różnie bywa, za wyrażenie odmiennej opinii ludzie potrafią się obrazić. Brak porozumienia. Możesz być albo po tej samej stronie albo jesteś wrogiem.
Zapisałam sobie polecaną książkę.
Obecnie czytam Tomasza Stawiszyńskiego "Ucieczka od bezradności".
W kolejce czeka "Co robić przed końcem świata". Filozofowanie pomaga trochę zrozumieć ten dziwny świat.


Och, bardzo miło mi to czytać. Żałuję, że w szkolnych programach nie ma filozofii.
Obrażanie się najczęściej wynika z braku argumentów i kompleksów. Raczej nic nie da się z tym zrobić.
Co robić przed końcem świata? Dobre pytanie. Pomyślę!
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
tulucy 23:17, 13 lut 2022


Dołączył: 20 lut 2016
Posty: 12966
Haniu ja się uczę odpuszczać. Pierwszy raz nie miałam kolacji wigilijnej w domu. Zawsze miałam, mimo że zaraz potem jechaliśmy na główną do dziadków...
W ostatnie święta wyluzowałam. I ogólnie też. Wolę sobie leżeć i poczytać, jak wytrzeć kurze. Ale to jeszcze nie to. Na razie jestem w trybie zmęczenia i braku chęci. Najważniejsze jednak, że problem został rozpoznany. Terapię zaczęłam właśnie.
Leki biorę. U mnie nie przeszłaby opcja samej terapii bez wsparcia farmacją. Najpierw musiałam się pozbyć stanów lękowych. I ataków paniki. Teraz będę się uczyła żyć z nimi i tego, jak z nimi wygrać bez leków. Chociaż wiem, że nie każde.u to się udaje i że nie musi mi się to udać. Ale idzie wiosna, będzie lepiej...


Mądrych książek nie czytam, na razie lecą romansidła
____________________
Łucja 1. Migawki z ogródka 2. Migawki z Rodos
Gruszka_na_w... 23:32, 13 lut 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24082
tulucy napisał(a)


Mądrych książek nie czytam, na razie lecą romansidła


W najtrudniejszym życiowym momencie uratowała mnie Chmielewska, Harlequiny i sole Erlenmeyera.
Wierzę w Ciebie Lucy. Najtrudniejsze już zrobiłaś, bo poprosić o pomoc nie każdy potrafi.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
April 07:31, 14 lut 2022


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11454
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Nie wiem, czy to optymizm, czy raczej pogodzenie się z tym, że nie mogę mieć wpływu na wszystko plus to, o czym pisałam u Sylwii. Trzeba dać sobie wewnętrzną zgodę na odpuszczenie. Wybrać z najróżniejszych problemów, które mamy tych, którymi warto się przejmować.
Lata całe chciałam być perfekcyjnym pracownikiem, panią domu, żoną, córką, siostrą i matką. Jak ten ślepy koń na Wielkiej Pardubickiej, nie widziałam przeszkód. Kto, jak nie ja?
Skończyło się to ciężką nerwicą. Nie warto.
W końcu doszłam do wniosku, że to ja sama, dla siebie, powinnam być najważniejsza. Kiedy będę wewnętrznie spełniona, to i innym ze mną będzie lepiej. Sporo pracy włożyłam w to odpuszczanie, ale się opłaciło.


Poruszacie bardzo istotne kwestie. Podpisuję się Haniu pod Twoimi wszystkimi wpisami. Przeszłam już wszystkie etapy od walki, złości, załamania, poddania się i ponownej walki o odpuszczenie rzeczy na które nie mam wpływu. Podobnie jak u Lucy świat mi się już walił na głowę. 12 lat temu wyprowadziłam się na wieś. Zwolniłam tempo, choć w pracy dalej jest zawrotne. Ale inne rzeczy odpuszcza. Może nie tyle odpuszczam, co godzę się z brakiem perfekcjonizmu w pewnych sferach. Obecnie najcenniejszym dobrem jest spokój, wyciszenie i rodzina Życie jak najbliżej natury
____________________
April April podbija las Mazowsze
LIDKA 08:05, 14 lut 2022


Dołączył: 14 sty 2021
Posty: 10476
Taki życiowy spokój i stabilizacja to ważna rzecz.
Jak mialam życiowy zakręt wieku 29 lat to też poszłam po pomoc.
Wtedy nie uwazałam że mi terapia i leki potrzebne ale miałam bardzo mądrą szefową i mi po prostu kazala iść. 6 miesiecy się ogarniałam do stanu jako takiego. A życie sie wyprostowało.

Tta sytuacja mnie nauczyla ze nikt o mnie nie zadba jak sama nie bede dbać. Wiec przy tej chorobie zwolnilam tempo do zera prawie. Zwlaszcza zawodowe.

Okien na świeta nie myje, tylko wtedy kiedy mi sie zachce, od kurzu jeszcze nikt mi w domu nie umarł, i lubie Anie z Zielonego Wzgórza.
I szwedzkie kryminaly.

Piszecie Dziewczyny bardzo mądre rzeczy.

Dyskusje w takim tonie czyta się z przyjembością.


____________________
Lidka , lubuskie gdzieś pod Zieloną Górą Glina i zielsko na Diamentowej
antracyt 08:48, 14 lut 2022


Dołączył: 15 maj 2019
Posty: 12862
Poruszacie tematy bardzo mi bliskie, a właściwie nie bliskie, tylko mocno ze mną związane przez ostatnie (co najmniej) 10lat. Teraz już za mną na szczęście, trzymam kciuki za Was. Skoro ja sobie poradziłam z opanowaniem niemożliwego, to Wam na pewno też się uda
____________________
Zuzanna Zieleń, drewno i antracyt , Ogród wakacyjny
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies