Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » To tu- to tam- łopatkę mam !

Pokaż wątki Pokaż posty

To tu- to tam- łopatkę mam !

AnnaCh 09:10, 14 lut 2022


Dołączył: 10 mar 2015
Posty: 12213
Mądrych ludzi warto poczytać...
Nigdy nie miałam tak zapuszczonego domu i ogrodu jak od roku, ale doszłam do tego, że nie jestem i nie będę perfekcyjna, ale za to szczęśliwa.
____________________
Ania - Malutki pod lasem
mrokasia 09:25, 14 lut 2022


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 18246
Z przyjemnością czyta się Wasze mądre wypowiedzi, choć tematy do przyjemnych nie należą... Cóż, takie życie, nie wszystko jest w nim łatwe i przyjemne. Najważniejsze to umieć w pewnym momencie powiedzieć stop i nie dać się stłamsić rzeczywistości właśnie odpuszczając a nie walcząc do upadłego. Fajnie, że Wam się to udaje .
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi okolice Warszawy
Roocika 09:53, 14 lut 2022


Dołączył: 14 gru 2017
Posty: 7943
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Z początku jest trudno, jak przy każdej zmianie.
Asiu, czasem dochodzi się do takiego miejsca, że sam człowiek zaczyna się orientować, że to już stąpanie po cienkiej linie.
Czasem trzeba się wspomóc specjalistą i lekami, bo to może być niebezpieczne. Dobry psychoterapeuta powinien Ci pomóc w podjęciu decyzji o ewentualnej lekoterapii.
U mnie na początku sprawdziła się taka prozaiczna "orka na ugorze"-czyszczenie papierem ściernym starych mebli, przekopywanie całych połaci, wyjście z psem na taki dłuuuuuugi spacer. Pomagało czytanie książek o prostej fabule, idiotycznych romansideł. Takie typowe oderwanie się od rzeczywistości.
Człowiek w sytuacji zagrożenia reaguje gadzim mózgiem, który nam został po praprzodkach. On działa tylko na dwa sposoby: walcz albo uciekaj. Skoro nie daje się już rady walczyć (bo brak sił i zdrowia), to dobrą opcją jest wybór ucieczki w bezpieczne miejsce. Można uciec w używki, ale to też komplikuje życie. Lepiej uciec w ten ugór lub świat fantazji.
Masz trochę trudniej ze względu na małe dzieci, ale z drugiej strony szczęśliwa oraz zdrowa mama i nieogarnięte perfekcyjnie domiszcze, to lepsza opcja niż nieszczęśliwa mama, wysprzątany dom i ogród plus sukcesy w pracy.
To odpuszczenie wynikało po prostu z tego, że wolałam żyć. Były bowiem takie momenty, że nie bardzo czułam, że żyję.


Dziękuję, że się tym dzielisz.
Tak jak piszesz, psychoterapeuta wysyła mnie do lekarza.
____________________
Asia Ogród w dolinie Wysoczyzna Elbląska
Judith 10:21, 14 lut 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10212
Gruszko, dziewczyny, piszecie dobrze i mądrze.
Obawiam się jednocześnie, że po lekturze Waszych wpisów może powstać wrażenie, że odpuszczenie i luz (oczywiście takie prawdziwe, zaakceptowane przez nas samych w sferze emocji, a nie tylko intelektu) wystarczą, by osiągnąć (utrzymać) równowagę psychiczną. Nie wystarczą.
Ja od wielu lat prowadzę tzw. slow-life, skupiam się na rzeczach ważnych, mam w sobie wiele luzu, nie spinam się, nie próbuję wszystkich zadowolić, opinia ludzi postronnych jest dla mnie bez znaczenia (to akurat cecha wrodzona ). Natomiast są rzeczy, na które w życiu osobistym (i nie tylko) mamy wpływ znikomy lub żaden i konsekwencje tego mogą w nas bardzo mocno uderzać...
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
mrokasia 10:49, 14 lut 2022


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 18246
Judith, oczywiście, ten luz i odpuszczenie nie wystarczą by wszystko szło jak po maśle. Ale to pierwszy i chyba najważniejszy krok, który trzeba zrobić by zacząć poprawiać swój komfort psychiczny. Zresztą, każdy musi znaleźć swój własny obszar, w którym zacznie sobie odpuszczać. Tu nie chodzi o czystość w domu . Komuś akurat sprzątanie może baaaardzo pomagać w utrzymaniu równowagi, szczególnie jeśli dzieje się coś niedobrego na co nie ma wpływu w innych dziedzinach życia... Dla mnie najtrudniejsze było odpuszczenie sobie w zakresie zadowalania innych i starania się by wszyscy mnie lubili...
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi okolice Warszawy
Judith 11:03, 14 lut 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10212
mrokasia napisał(a)
Judith, oczywiście, ten luz i odpuszczenie nie wystarczą by wszystko szło jak po maśle. Ale to pierwszy i chyba najważniejszy krok, który trzeba zrobić by zacząć poprawiać swój komfort psychiczny.

Absolutnie tak. To warunek konieczny, ale niewystarczający.

EDIT: I tez rzecz nie w tym, by "wszystko szło jak po maśle" - to się nie zdarza nigdy. I nie powinno, bo nie dostrzegalibyśmy piękna i sensu .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Gruszka_na_w... 11:52, 14 lut 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22250
Dziękuję Wam wszystkim za zabranie głosu.
W tej dyskusji najważniejsze jest to, że większość z Was wyrzuciła z siebie to, że bywały w Waszym życiu trudne, czasem traumatyczne dni.
Czasem żyje się z przekonaniem, że takie chwile omijają innych szerokim łukiem, że jest się jakimś "nieogarem" życiowym. Świadomość, że takich osób jest wiele, wbrew pozorom daje jakąś iskierkę nadziei. Nie jesteś sama. I nie chodzi mi tu o uświadomienie sobie, że inni mają gorzej, ale że każdy dźwiga jakiś garb i nie jest wstydem przyznanie się, że ten garb potrafi przygnieść radość życia.
Warto przyznać się do niemocy i poprosić o pomoc.

Czasem myślę, że sporo tych naszych problemów wynika z "wdrukowanego" w naszą podświadomość ideału matki Polski, co to ogarnia cały świat i samą siebie.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Judith 12:11, 14 lut 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10212
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)
[...]

Czasem myślę, że sporo tych naszych problemów wynika z "wdrukowanego" w naszą podświadomość ideału matki Polski, co to ogarnia cały świat i samą siebie.

Zdecydowanie to jest przyczyna. Pytanie, co jest z kolei jej źródłem ... Moim zdaniem - największa korporacja świata ma (ufam, że można zaryzykować stwierdzenie nieśmiałe w czasie przeszłym: miała) tu swój wpływ decydujący.
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
jolanka 12:15, 14 lut 2022


Dołączył: 08 sie 2015
Posty: 16499
Haniu, to co teraz napisałaś jest niesłychanie ważne. Nie ma światów idealnych, my nie jesteśmy idealni, inni TEŻ nie są idealni. Ważne aby potrafić to zauważyć i o tym głośno mówić. To, czy i jaki znajdziemy sposób na to „ogarnianie” siebie zależy od nas samych, od naszych wcześniejszych doświadczeń, od wpojonych zasad, od przyjętych wcześniej wzorców i od bardzo wielu jeszcze czynników. Czasami wystarczy tylko rozmowa, czasami ucieczka w pracę, hobby, literaturę, filmy itp a czasami potrzebny jest i bunt, mocny kopniak, po prostu ostre zmierzenie się z problemem. Najważniejsze w tym wszystkim aby nie zostawać z tym samemu, nie udawać tej Matki Polki, Super Baby, bo…. takich po prostu nie ma.
Dzisiaj mam jeszcze minorowy nastrój po chorobie ale kopać już mi się chce
____________________
jolanka ogród z uśmiechem
mrokasia 12:50, 14 lut 2022


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 18246
Judith napisał(a)

Zdecydowanie to jest przyczyna. Pytanie, co jest z kolei jej źródłem ... Moim zdaniem - największa korporacja świata ma (ufam, że można zaryzykować stwierdzenie nieśmiałe w czasie przeszłym: miała) tu swój wpływ decydujący.


Zdecydowanie! Idea męczeństwa, cierpienia, poświęcania się, nadstawiania drugiego policzka itd. płynie stamtąd i jest wciąż gloryfikowana co wyrządza wiele szkód. Szczególnie kobietom.
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi okolice Warszawy
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies