Dziewczyny eM jest oficerem rezerwy, niestety, a ponieważ po pierwsze znacznie okroiliśmy sobie regularną armię, a po wtóre em ma doskonałe zdrowie i świetną kondycję, to co kilka lat jest wołany na kilkutygodniowe lub kilkumiesięczne manewry. Tak więc przywykłam. Z wojskiem jestem obeznana od dzieciństwa, sama chciałam iść do wojska, ale wtedy dziewczyn nie brali . Trudno, ich strata To nie problem. Problemem są okoliczności, które są coraz bardziej poważne... Dlatego trudno powiedzieć, że jestem spokojna...
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
Martka, w trudnych, niezrozumiałych sytuacjach ludzie uciekają w łatwe, znane uczucia, emocje. Sama dziś miałam w robocie trudną rozmowę z moją podwładną, która na fali entuzjazmu i współczucia, napompowanego relacjami internetowymi i telewizyjnymi, oznajmiła, że za tydzień jedzie na granicę ratować zwierzęta. Tak po prostu - wsiada w samochód i jedzie. I już - a benzyna? nocleg? transporterki dla zwierzaków? karma i woda na drogę?
I trzeba było łopatologicznie tłumaczyć, że samo współczucie i zapał nie wystarczą, a przy okazji można sobie zrobić krzywdę. Trudno jest czasem zrozumieć, że pomagać trzeba z głową
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
Licytacja na poziomy wsparcia i współczucia, to zaprzeczenie istoty działań pomocowych. Pomagam tyle, ile mogę i tym, którym chcę pomóc. Nie jestem w stanie pomóc wszystkim i rozwiązać wszystkich problemów świata. Mój rozum i sumienie jakoś sobie z tym radzi. Emocji nie wygłuszam, ale staram się je kontrolować. Dla własnej higieny psychicznej. Dobrze mi się sprawdzają tzw. "odskocznie".
Czytam i słucham o tych różnych formach pomocy i bardzo dobrze widać, gdzie te emocje wzięły górę nad rozumem. A skoro zaczęto poruszać ten temat, to znaczy że zapanował pewien chaos pomocowy. Najlepiej posłuchać fachowców od profesjonalnego udzielania pomocy i robić dokładnie to, co zalecają. Nie bandaże, leki, waciki z apteki, nie kamizelka kuloodporna kupiona w internecie, ale najzwyklejszy przelew bankowy na konto organizacji. A tam mają od lat sprawdzone hurtownie, transport i rozeznanie komu, gdzie, jak.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Galgasiu, o tych jadących na granicę też mówiono. Wprowadzają tam tylko zamęt.
Trzymam kciuki za Twego EMA. Oby ćwiczenia okazały się tylko ćwiczeniami.
Lata temu robiłam pod jednostką woskową kilkugodzinny strajk protestacyjny z dwojgiem pacholąt na rękach. Protestowałam przeciwko ciąganiu EMA na owe manewry polowe i spowodowane tym faktem moje trudności w opiece nad kilkunastomiesięcznymi pacholętami. Udało mi się nawet rozmawiać z szefem jednostki. Zagroziłam, że EM pojedzie, ale razem z dziećmi, a jak nie to nikt z tej jednostki na poligon nie wyjedzie, bo legnę u wrót wraz z dzieciarnią. Używałam niecenzuralnych słów. Obiecali mi, że to ostatni raz i o dziwo dotrzymali słowa. Poczułam w sobie moc.
A teraz to już poligony mu nie grożą. Kategoria mu się zmieniła.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Od września jestem już na dożywotnim urlopie. Jadę po witaminę D.
Z Galgasi byłby dobry żołnierz. Bez żadnego oporu powierzyłabym siebie wraz z dobytkiem w jej obronne ręce. Ma łeb na karku!
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Eeee, od dożywotniego urlopu taki zwykły też potrzebny, może nawet bardziej
Co do Galgasi - no ja nie wiem czy z Niej byłby taki dobry żołnierz. Może właśnie z uwagi na ten łeb na karku Postrzegam Koleżankę jako raczej asertywną, na "ślepego bagneta" mogłaby się nie nadać
P.S. Haniu - czy masz jeszcze u siebie rogownicę czy spotkał ją los taki jak Twoje zefiryny, a ja jeszcze do tego momentu w Twoim watku nie dotarłam?
Galgasia nie nadaje się na mięso armatnie, ale na WODZA.
O rogownicy napisałam u Ciebie.
Swoją mam teraz tylko na brzozowej, ale kiedyś pełniła zaszczytną funkcje zapchajdziury.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz