Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » To tu- to tam- łopatkę mam !

To tu- to tam- łopatkę mam !

Gruszka_na_w... 21:31, 13 lut 2025


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23761
Mary napisał(a)
Lubię ruch, ale tylko wtedy, gdy ma on dla mnie jakiś sens, jest w nim coś atrakcyjnego, ciekawego.
Lubię długie godziny pracy w ogrodzie czy przerzucanie kompostu. Lubię całe dnie wypełnione górskimi wycieczkami, po których jestem tak zmęczona, że zostaje siły tylko na jedzenie i spanie. Lubię długie spacery po lesie.

Wszelkie bieganie, stacjonarne rowerki, siłownia, wioślarz to z mojej perspektywy czynności tak nudne, że kompletnie nie chce mi się tego robić.

Przez wiele lat chodziłam na zajęcia taneczne i było to moją pasją, ale niestety organizm już nie da rady podołać tym formom, które mnie interesowały. Bezsensowne machanie rękami i innymi częściami ciała mnie nie kręci.

Wszelkie zajęcia sportowe nastawione na rywalizację kompletnie mnie zniechęcają. Mogę chodzić po górach godzinami, ale gdyby to miały być wyścigi to od razu bym się zniechęciła.
Wiem, że wielu osób rywalizacja motywuje. Mam dokładnie odwrotnie.



Wyczynowy sport to nie tylko rywalizacja. Uprawiałam sport drużynowy. Dzięki temu nauczyłam się współpracować w grupie, poznałam wiele wspaniałych osób, zwiedziłam spory kawałek Polski i tzw. kraje demoludu. Pojęłam znaczenie wzajemnego polegania na sobie i wspierania, radzenia sobie z porażkami. Rozwinęłam w sobie punktualność, systematyczność i wytrwałość. Lubię te cechy u siebie.
Nie wszyscy mają możliwość aktywności ruchowej na świeżym powietrzu, a czują jej potrzebę. Wyprawa w góry jest kosztowna i czasochłonna. Te stacjonarne urządzenia pozwalają zadbać o swoje zdrowie mimochodem. W trakcie ćwiczeń można oglądać filmy, słuchać muzyki, można dyskutować lub rozmyślać. W sumie to nie jest ważne w jaki sposób dbamy o swoją formę, ale że w ogóle uświadamiamy sobie dobroczynny wpływ ruchu na nasze zdrowie.
Wyścigi podczas chodzenia po górach też by mi się nie podobały. Zdarzał mi się udział w obozach treningowych w górach, na których zaplanowano dla nas marszobiegi. Bardzo to zaburzało delektowanie się górskimi widokami. Po górach tylko niespieszny marsz.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 21:34, 13 lut 2025


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23761
mrokasia napisał(a)
Skłon w przód z dotknięciem dłońmi podłogi to dla mnie pestka. Zarówno na stojąco jak i na siedząco. Za to wygięcie kręgosłupa w drugą stronę stanowi sporą trudność. Nie ma mowy bym leżąc na brzuchu podniosła się na wyprostowanych rękach tak by biodra leżały na ziemi. No way.


W życiu nie dotknęłam całymi dłońmi podłogi. Po wytrwałych ćwiczeniach z ledwością dotykałam ją końcówkami palców. Gibkość kręgosłupa to dla mnie cud natury.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 21:52, 13 lut 2025


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23761
Mary napisał(a)
Myślę sobie, że jest pewnie wiele osób, które nie znosiły szkolnego WFu, właśnie z tego powodu, że jest on skonentrowany na rywalizacji i ocenianiu.
Gdyby te osoby mogły zamiast rywalizacji wybrać taką formę ruchu, którą lubią, nie byłoby problemu.


Z typowego oceniania zrezygnowano na w-f już ładnych parę lat temu. Teraz raczej porównuje się przyrost sprawności indywidualnie- wcześniej skakałeś tyle, a teraz tyle. Dzieci mają pewną dowolność w wyborze części zajęć. W szkole, w której pracowałam był to taniec z szarfami, aerobic, hokej, squash plus sporty zbiorowe, gimnastyka i lekkoatletyka.
Rywalizacja sportowa pozwala zmierzyć się z sukcesem i porażką. To nieodłączne elementy naszego życia. Zajęcia sportowe to zabawa, ale mimochodem przygotowuje do radzenia sobie z różnymi sytuacjami życiowymi. Dużo zależy od osoby prowadzącej takie zajęcia.

Do 10-11 lat w-f jest uwielbiany przez dzieciaki. Chłopcy na ogół lubią go do końca edukacji. Większość dziewczynek nie. Dla nich największym problemem jest wystawienie się na publiczny widok w stroju sportowym; krótkich spodenkach i koszulce przez którą widoczny jest zarys biustonosza. Dziewczynkom bardzo trudno zaakceptować swoje ciało w okresie dojrzewania.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Mary 22:12, 13 lut 2025


Dołączył: 27 mar 2015
Posty: 3726
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)



Wyczynowy sport to nie tylko rywalizacja. Uprawiałam sport drużynowy. Dzięki temu nauczyłam się współpracować w grupie, poznałam wiele wspaniałych osób, zwiedziłam spory kawałek Polski i tzw. kraje demoludu. Pojęłam znaczenie wzajemnego polegania na sobie i wspierania, radzenia sobie z porażkami. Rozwinęłam w sobie punktualność, systematyczność i wytrwałość. Lubię te cechy u siebie.
Nie wszyscy mają możliwość aktywności ruchowej na świeżym powietrzu, a czują jej potrzebę. Wyprawa w góry jest kosztowna i czasochłonna. Te stacjonarne urządzenia pozwalają zadbać o swoje zdrowie mimochodem. W trakcie ćwiczeń można oglądać filmy, słuchać muzyki, można dyskutować lub rozmyślać. W sumie to nie jest ważne w jaki sposób dbamy o swoją formę, ale że w ogóle uświadamiamy sobie dobroczynny wpływ ruchu na nasze zdrowie.
Wyścigi podczas chodzenia po górach też by mi się nie podobały. Zdarzał mi się udział w obozach treningowych w górach, na których zaplanowano dla nas marszobiegi. Bardzo to zaburzało delektowanie się górskimi widokami. Po górach tylko niespieszny marsz.

Wiem, że wiele osób potrafi oglądać filmy, słuchać czegoś czy nawet czytać w czasie korzystania z różnych domowych urządzeń sportowych. W moim przypadku to nie działa. Mój małżonek miał niezły ubaw obserwując jak próbuję oglądać jakiś program telewizyjny w czasie ćwiczeń na wioślarzu. Za każdym razem, gdy w programie było coś co mnie interesowało zwalniałam czy wręcz się zatrzymywałam. To silniejsze ode mnie. W pracy zresztą też tak mam, że gdy mam rozkminić jakiś problem i już czuję jak kabelki w głowie zaczynają się przegrzewać, a światła w tunelu nadal brak to wstaję, przechadzam się po pokoju czy idę po herbatę. Taki automat. Zdecydowanie natura nie obdarzyła mnie cechami, które pozwalają wykonywać czynności silne angażujące umysł równolegle z wysiłkiem fizycznym. Jak kopię w ogrodzie i się zamyślę to też przestaję kopać.
____________________
Marysia - Ogród bez roweru
AgaBoso 22:25, 13 lut 2025


Dołączył: 30 mar 2023
Posty: 1033
Marysiu, ja Cię całkowicie rozumiem, mam tak samo. A na wioślarzu to tylko mocna muza wchodzi.
____________________
Agnieszka Boso Przez Ogródek (lubelskie)
Mary 22:45, 13 lut 2025


Dołączył: 27 mar 2015
Posty: 3726
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Z typowego oceniania zrezygnowano na w-f już ładnych parę lat temu. Teraz raczej porównuje się przyrost sprawności indywidualnie- wcześniej skakałeś tyle, a teraz tyle. Dzieci mają pewną dowolność w wyborze części zajęć. W szkole, w której pracowałam był to taniec z szarfami, aerobic, hokej, squash plus sporty zbiorowe, gimnastyka i lekkoatletyka.
Rywalizacja sportowa pozwala zmierzyć się z sukcesem i porażką. To nieodłączne elementy naszego życia. Zajęcia sportowe to zabawa, ale mimochodem przygotowuje do radzenia sobie z różnymi sytuacjami życiowymi. Dużo zależy od osoby prowadzącej takie zajęcia.

Do 10-11 lat w-f jest uwielbiany przez dzieciaki. Chłopcy na ogół lubią go do końca edukacji. Większość dziewczynek nie. Dla nich największym problemem jest wystawienie się na publiczny widok w stroju sportowym; krótkich spodenkach i koszulce przez którą widoczny jest zarys biustonosza. Dziewczynkom bardzo trudno zaakceptować swoje ciało w okresie dojrzewania.

Rywalizacja jest motywująca dla tych, którzy mają szansę na dobry wynik. Dla słabszych jest demotywatorem.
Mam takie własne szkolne doświadczenie z muzyki. Do 6 klasy chodziłam do jednej szkoły. Duża część lekcji polegała na wspólnym śpiewaniu siedząc w ławkach czy na ławkach. Totalny luz. Wszystcy lubią śpiewać. Klasa 7, zmiana szkoły. Śpiewanie "kwiatki kupujcie na mym straganie" indywidualnie, ewentualnie w dwie osoby na ocenę. Stres, szczególnie dla chłopców. Zajęcia z muzyki są koszmarem.
Z zajęciami WF jest moim zdaniem dokładnie tak samo. Gdyby tym, którzy nie lubią rywalizacji, dać możliwość wybrania rodzaju ruchu bez rywalizacji i ocen to wiele osób zaczęłoby się ruszać. A przecież to ruch jest głównym celem WFu w szkole.
Piszę to ja, która w klasie sportowej spędziłam 3 lata i paradoksalnie doprowadziło to do problemów w przyszłości, bo koncentrując się na jednym sporcie miałam zaległości w innych i nigdy już nie udało się tego nadrobić.
____________________
Marysia - Ogród bez roweru
Mary 22:51, 13 lut 2025


Dołączył: 27 mar 2015
Posty: 3726
AgaBoso napisał(a)
Marysiu, ja Cię całkowicie rozumiem, mam tak samo. A na wioślarzu to tylko mocna muza wchodzi.

Jak to miło znaleźć bratnią duszę.
____________________
Marysia - Ogród bez roweru
Judith 22:57, 13 lut 2025


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 11976
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Z typowego oceniania zrezygnowano na w-f już ładnych parę lat temu. Teraz raczej porównuje się przyrost sprawności indywidualnie- wcześniej skakałeś tyle, a teraz tyle. Dzieci mają pewną dowolność w wyborze części zajęć. W szkole, w której pracowałam był to taniec z szarfami, aerobic, hokej, squash plus sporty zbiorowe, gimnastyka i lekkoatletyka.
Rywalizacja sportowa pozwala zmierzyć się z sukcesem i porażką. To nieodłączne elementy naszego życia. Zajęcia sportowe to zabawa, ale mimochodem przygotowuje do radzenia sobie z różnymi sytuacjami życiowymi. Dużo zależy od osoby prowadzącej takie zajęcia.

Do 10-11 lat w-f jest uwielbiany przez dzieciaki. Chłopcy na ogół lubią go do końca edukacji. Większość dziewczynek nie. Dla nich największym problemem jest wystawienie się na publiczny widok w stroju sportowym; krótkich spodenkach i koszulce przez którą widoczny jest zarys biustonosza. Dziewczynkom bardzo trudno zaakceptować swoje ciało w okresie dojrzewania.

Haniu, to piękna wizja, ale niestety, tak to nie wygląda.
W-f to wciąż zmora uczniów i to w większości przypadków bynajmniej nie z braku chęci aktywności fizycznej. Większość dzieci/młodzieży migającej się od lekcji w-f gra w piłkę, chodzi na basen, siłownię czy wręcz trenuje jakąś dyscyplinę sportu.
Powody migania są wciąż takie same jak przed laty - rywalizacja, wyśmiewanie, brak możliwości odświeżenia się.
Oceny są i to bardzo niesprawiedliwe, dokładnie odwrotnie od tego, co piszesz - oceniający nie patrzy na progres, ale na sytuację tu i teraz. Dlaczego? - bo nie ma pojęcia, jak wypadł poprzedni test! Testy sprawnościowe, które miały być podstawą do stworzenia planu pracy, są li i jedynie narzędziem oceniania.
Kiedyś szczytem beznadziei był tekst nauczyciela: macie tu piłkę i pograjcie sobie. Teraz nawet i tej namiastki lekcji często nie ma.
Mówię to ja - matka licealisty, znająca sytuację także wśród znajomych dzieci z innych szkół.

Paradoksalnie młodzież interesuje się sportem. Ale szuka go i doświadcza na swoich zasadach. Poza szkołą i lekcjami w-f.
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Patrycja_KG_Lu 23:01, 13 lut 2025


Dołączył: 06 maj 2022
Posty: 4351
Mam nadzieje, że rzeczywiście odeszli już w szkole od tabelek do mierzenia wyników. Ja trafiłam na nauczycielkę z podejściem zero jedynkowym - albo się łapiesz w danym zakresie albo kolejnym. Rzut piłką lekarską za blisko, czas przebiegnięcia danego odcinka poza skalą, z pływania zero metrów, bo pływać nauczyłam się dopiero na studiach i inne. Nie było zaokrąglania wyniku, podciągania o jedną kategorię wyżej. Pośród piątek i szóstek z innych przedmiotów wystawiono mi wstępnie niedopuszczający z wf-u, wezwano rodzica itp. Cudem udało się zdobyć dopuszczający pozwalający dostać promocję do klasy maturalnej. W następnym roku przyszła ulga gdy zmienił się nauczyciel na takiego co doceniał chęci, zaangażowanie a nie suchy wynik.
____________________
Patrycja. Tworzę ogród bylinowo-trawiasty Nowoczesny, długi, wąski, różowo-biały (okolice Lublina), a także mam Pomidorowy Zawrót Głowy.
Rojodziejowa 23:13, 13 lut 2025


Dołączył: 28 sie 2015
Posty: 10027
Ocenianie w szkołach wygląda bardzo różnie. To jest bardzo indywidualna sprawa.
Jednak w rozporządzeniu jest wyraźnie napisane:
"Przy ustalaniu oceny z wychowania fizycznego, techniki, plastyki i muzyki należy przede wszystkim brać pod uwagę wysiłek wkładany przez ucznia w wywiązywanie się z obowiązków wynikających ze specyfiki tych zajęć, a w przypadku wychowania fizycznego - także systematyczność udziału ucznia w zajęciach oraz aktywność ucznia w działaniach podejmowanych przez szkołę na rzecz kultury fizycznej."
____________________
Asia (małopolskie, okolice Brzeska) * Rojodziejowa na wygwizdowie wojuje z gliną * Lurie Garden * Navy Pier * Ogród Botaniczny w Chicago
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies