Gruszka_na_w...
12:56, 14 lut 2025

Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23755
Moi rodzice i ja jako rodzic kompletnie nie mieliśmy pojęcia o odczuciach dzieci na temat oceniania na plastyce, muzyce, zajęciach technicznych i sportowych. Nikt tego nie rozgrzebywał, nie analizował. Było powszechnie wiadomym, że raz się wygrywa, a raz przegrywa, że są dziedziny w których jest się świetnym, są takie, w których jest się dobrym , ale są i takie, w których raczej nie odniesiemy sukcesu. Ze swojej pracy zawodowej pamiętam, że dzieciaki uwielbiały udział w konkursach, zawodach, "olimpiadach", czyli rywalizację. One same świetnie wiedziały, że raz się wygrywa, a raz przegrywa. Były czasem łzy związane z przegraną, ale sporo rozmawialiśmy o tym, że wygrywać potrafi każdy, ale poradzenie sobie z porażką to spora sztuka. Po pewnym czasie tych łez już nie było, zamiast nich pojawiały się stwierdzenia, że następnym razem wynik może być zupełnie inny. To raczej rodzice przykładają do rywalizacji zbyt duże znaczenie. Albo domagają się przykręcenia śruby w wymaganiach, albo wręcz przeciwnie; chcą za wszelką cenę chronić swoje dzieci przed jakimikolwiek trudnościami i dyskomfortem. (ale mi się zaraz oberwie za te słowa



Dzieci, w których wychowaniu znaczącą rolę odgrywają ojcowie, są trochę inne. Ojcowie, znów zgodnie z archetypem, cenią sobie hart ducha i rywalizację. Pojedyncze przypadki mogą być inne, ale ogólna tendencja jest właśnie taka. Ławki szkolne podczas zebrań zapełniają obecnie głównie mamy.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz