gąsienice dorodne...były.... brrrr - przyśnić się mogą razem z tym kokonem


Obcięłam mojego palibina w ubiegłym roku, po kwitnieniu, teraz kwitnie ale jakby bardziej w środku, pędy kwiatowe nie są w stanie dotrzymać kroku wysokością tym liściowym. Co źle zrobiłam?

Mathildis napisał(a)

niepilnowana werbena sieje już postrach na całym ogrodowisku, a i naparstnice czy orliki to też nie takie niewiniątka jakby się mogło wydawać Natura jest wielka.

Mam już multum siewek werbeny , a w tym roku po raz pierwszy spodziewam się kwitnienia naparstnic. Będzie się działo.

O tej porze roku na szczęście jest przewidywalnie.

Gosiek33 napisał(a)

gąsienice dorodne...były.... brrrr - przyśnić się mogą razem z tym kokonem


Obcięłam mojego palibina w ubiegłym roku, po kwitnieniu, teraz kwitnie ale jakby bardziej w środku, pędy kwiatowe nie są w stanie dotrzymać kroku wysokością tym liściowym. Co źle zrobiłam?

Okropne te gąsienice, fuj. Palibinowi pod koniec kwitnienia ścinam tylko kwiatki. One mają do 10 cm długości i jest ich sporo, więc trzeba się nadziubać. Palibin to miniaturka lilaka. Mój chyba osiągnął docelową wysokość, więc gałęzi mu nie ciacham.
Ale...posadziłam go 4 lata temu i teraz skojarzyłam, że dopiero w zeszłym roku zaczął porządnie kwitnąć.

Miałam dzisiaj przyjemność obserwowania kąpieli pewnej parki.








Ciekawe doświadczenie.

Trzeba było podlać ogród. Na podwyższonych rabatach jest bardzo sucho. Kolejny oprysk PW zrobiony. Nie ma jak pielić, a chwasty rosną. Zwłaszcza lebioda i oset.
Obawiam się, że jeszcze parę dni bez deszczu i zacznie żółknąć trawa.
I takie tam na koniec.

ale sliczne fotki ptaszkom zrobilas
a ogrod pieknie majowy

Wszystko dałoby się ogarnąć gdyby nie susza. Mam podobny problem z glebą, chwasty tylko inne Dobry sposób masz na pierwsze zadarnianie, też miejscami stosowałam. Pięknie podpatrzyłaś kąpiel ptasią, ale informacjami o kunach to mnie lekko przeraziłaś. Nic to, cieszmy się umykającym majem

Fantastyczną parkę zdybałaś

Piękne Twoje widoki...

U nas padało wczoraj i we środę, i to dość solidnie. Ziemia wilgotna.

Iza, ogród wydoroślał.

Widok o zachodzie słońca


I w samo południe


Vivo, cieszę się tym majem, ale moja radość byłaby większa gdyby spadło trochę majowego deszczu.
Moje rośliny po cichu szepczą
"Co pokropi deszcz majowy, jestem wyższa o pół głowy". Od kilku tygodni nie padało. Wieczorem biegam z wężem i konewkami, a w dzień siedzę pod cieniówką na tarasie. Cień mam tylko po zachodniej stronie budynku- do 14. Potem słońce jest wszędzie.


Gosiek, wciąż dybam na parki. czasem się udaje, a czasem nie.


Lucy, deszczu zazdroszczę. U mnie wciąż goły błękit, bez chmurki.Stokrotki afrykańskie się cieszą.