Johanko, na żwirowych rabatach trzeba by szczególnie pilnować jej skłonności do samosiewu. Ma niesamowitą zdolność do pięknych duetów z innymi roślinami. Mimo jej wad, warto ją mieć.

Ewo, miło, że znajdujesz czas na wizytę.

Agatko, do imperaty mam sentyment, bo zjawiła się mimochodem i dobrze się się wpasowała.

Gruszko, pokażę estetyczne nabytki z Lubelszczyzny, tylko jeden musi jakoś do mnie dojechać. A to już operacja logistyczna.

Zielona imperata bardzo mi się podoba, tworzy piękne tło. Jak red barona u siebie nie widzę tak zielona jest super!!!
Pozostałe widoczki - mniam .
Ciągle myślę o Twoich słowach, że na takie efekty potrzeba 3-4 lat i już odliczam dni...

Zacznę od gratulacji z okazji 500 strony! Weszłam, żeby zacząć nadrabiać, a tu 500! Gratuluję!!

HANiu Twoja tarasowa (ale i tras sam w sobie) boooossssska!
W ogóle zmiany, które pokazujesz i, które obrazuję progres roślin są powalające.
Chciałam jeszcze o warzywnik zapytać- mam podobne spostrzeżenia, co Ty, tyle, że mniej Bo ja połowy warzyw nie miałam w ogóle, ale mam pietruszkę, i oprócz-jak sądzę- rdzy, małych rozmiarów i średniej urody, wczoraj wyrywając do zupy zauważyłam na korzeniu drobne jasne robaczki w liczbie bardzo licznej- pietruszka była wręcz oblepiona nimi. Wiesz może, co to może być?
Mam też wrażenie, że pół rządka mi wcięło- dosłownie.

mrokasia napisał(a)

Zielona imperata bardzo mi się podoba, tworzy piękne tło. Jak red barona u siebie nie widzę tak zielona jest super!!!
Pozostałe widoczki - mniam .
Ciągle myślę o Twoich słowach, że na takie efekty potrzeba 3-4 lat i już odliczam dni...

Kasiu, podczytywałam Ogrodowisko zanim założyłam własny watek. Czasem pojawiały się posty, w których ktoś porównywał swój ogród na przestrzeni czasu. Nie chciało mi się wierzyć/ Kiedy ktoś pisał o oddawaniu nadwyżek, konieczności cięcia- otwierałam oczy ze zdumienia.
Minęły 4 lata od pierwszych nasadzeń i na własnej skórze przekonałam się, że to możliwe.
Narożnik w pęcherznicami, dereniami i mahonią w 2013. Widać kawałek listka bzu Black Lace.



i dzisiaj-





cypelek 3 lata temu




i dzisiaj



Warto marzyć.

Makusiu, dziękuję za życzenia. Cieszę się, że wróciłaś. Brakowało Cię bardzo.

U mnie tylko mrówki czasem podgryzają marchewkę i w porach bywają lekkie wgryzy. O szkodnikach pietruszki nigdy nie słyszałam, nie mam pojęcia, co to może być. U mnie jest tylko pietruszka naciowa, a jej nic nie dolega.

Na tarasowej były drobne korekty, zobaczymy, czy da się z niej wycisnąć coś więcej.

Z wielką przyjemnością zaglądam. Masz wyjątkowy ogród Haniu. Taki niewymuszony, wszystko gra! Pięknie. Metamorfozy z kilku zaledwie latek niezwykłe dla mnie. U mnie wszystko potrzebuje więcej czasu na rozrośnięcie. Ciągle mam nadzieję, że gdy zamieszkam na włościach , to będzie lepiej. I mnie i roślinom. Szkoda tylko, że czas tak zapinkala, a ja ciągle w powijakach ogrodowych. Ale masz rację. Warto marzyć!

Wycięłam dzisiaj jeżówki, pysznogłówki i przegorzany. Dawkuję sobie prace w mniejszych porcjach, żeby potem wiosną mi się nie spiętrzyły. Z gęstwiny wyłoniła się kalina angielska (po prawej). Nie przebarwia się, ale pięknie pachnie wiosną. Po lewej rośnie wiśnia jadalna.



Wsadziłam dzisiaj cebulki krokusów, szachownicy, miniaturowych irysków oraz na garażowej białych narcyzów. Na przedpłociu uziemiłam część tulipanów. Sporo ich jeszcze zostało. Pójdą na rondo i lewy półksiężyc.
Zaczyna się przebarwiać kosodrzewina Winter Gold. Jeszcze nie wszystkie astry kwitną. Czekam cierpliwie. Bardzo wydoroślał żywopłot.







róże