Martek odmachuję

ech z tą wodą u ciebie to trudny temat.
U mnie ogrodowo niewiele się dzieje. Zamówiłam naparstnicę i ostróżki trwałe kopane z gruntu. Wymyśliłam, że teraz je pojedyńczo wsadzę i dosieję nasion coby za rok już więcej było. Donice nie przyszły, podobno brak na magazynie. Magnolia gwiaździsta oszalała tyle ma pąków, ciekawe czy kwiatowych. Oczar nadal kwitnie i wcale mu niespieszno aby przestać. Jakieś ruchy u ciemierników widać ale ciągle na poziomie ziemi. Nie wiem, czy rozgarniać już kopce różom. Cięcie później...
W sobotę czeka mnie wkopanie w końcu kabla póki rośliny nie zarosły
Bardzo jestem ciekawa czy chociaż kilka pąków różanecznika przetrwało. W ubiegłym roku jak dostał żelazo to teraz liście nie są aż takie złe. Żelazo - powtórka będzie dolistna z pierwszym nawożeniem już niedługo. Ale ten skoczek... No przyznaję, że tak jak chemii nie lubię, tak w sierpniu po diagnozie Bogdzi na wszelki wypadek opryskałam pąki topsinem. Nie wiem, czy teraz nie powtórzyć. Może chociaż kilka pąków by przetrwało i zakwitło...