Ewa - ja na 90-95% wiem co dolega różanecznikowi

tylko za późno się o tym dowiedziałam/zapytałam. Ale nadzieja matką głupich...
Bogdzi diagnoza przemawia do mnie ze skoczkiem szczególnie, że widać ewidentnie ślady na liściach a ja pojedyńcze osobniki owadzie też widziałam. Druga sprawa - ten akurat rodek powinien mieć wymienione podłoże. To na 100% wiem. Na razie testuję mieszankę na innym rodku. Jak się sprawdzi - ten też dostanie wymianę ziemi. Na razie musi wystarczyć nawóz zakwaszający i żelazo dolistnie. Jest duży więc i żarłoczny a ziemia z kwasowością w granicach 4,5 widocznie jest dla niego za wysoka i ciężko mu przyswajać na początku wegetacji składniki. Albo za mało go karmiłam. Więc nie jest cudowny. Zaczyna widać też już jaśniejsze części na liściach - to brak żelaza. Niedługo dostanie go dolistnie tylko mrozów nie może być. W ubiegłym roku temat walkowałam chyba z miesiąc. Ja mu nawet suszoną krew dałam do ziemi ale widać że musi mieć więcej albo krew dłużej się rozkłada. Albo jeszcze ziemia nie do końca rozmarzła. Oprócz skoczka, to że nie kwitnie może być spowodowane przemarźnięciem. U mnie akurat tam jest lekki wygwizdów. A ta akurat odmiana jest delikatna i bardzo kapryśna. Kupowana na samym początku ogrodu

teraz dwa razy bym się zastanowiła. Wtedy podobał mi się kwitnący więc wzięłam. Nauka pobrana

)