Tak na szybko nawiązując do wpisu u Agatorka - hortensje o pełnych kwiatach z tymi ażurowymi. Wersja po deszczu.
Pełne Limelight i Phantom, wersje na pniu
Wersją krzaczasta Phantoma z podparciem przed nią cisami wcale nie lepiej wygląda
Z jednej strony masz rację co do tych pełnych hortek, z drugiej te ażurowe podobają mi się jedynie nieliczne - tylko te, które mają bialutkie i spore te kwiatki i więcej tych kwiatków niż kuleczek (nie wiem które to płonne a które płodne ).
Dzień dobry Inka, przychodzę do Ciebie od Agnieszki (Agatorka) zwabiona zapowiedzianymi zdjęciami hortensji .
Rzeczywiście różnica po deszczu jest zasadnicza! I za Twoja sprawą rozważę teraz czy takiej ażurowej nie wybrać (planuję zakup hortensji szczepionej na pniu). Jednocześnie pełne kwiaty są tak piękne (mam tylko takie!), ze nie wiem czy potrafię z nich zrezygnować w kolejnych zakupach . Musze zrobić przegląd odmian.
Pozdrawiam .
Zaczęłam przeglądać Twój wątek i - OMG! - masz huśtawkę w kolorze takim, jak moja i na dodatek - jak moja -umajoną lampkami (?), dobrze widzę? . I lubisz jezowki Delicious candy!
Boję się, do będzie dalej . Lecę czytać i oglądać .
Kasia, ja chyba zaczynam się robić "leniwa ogrodowo". To nie jest tak, że ja te pełne wyrzucę (jedną tylko oddam bo mnie wnerwia niemożliwie). Teraz po prostu czeka mnie dodatkowa robota, której nie lubię - powiązanie każdego kwiatu osobno do palika wbitego w środek hortki. Tylko w ten sposób one jakoś będą wyglądały do końca sezonu i przez zimę. Mają za wielkie i za ciężkie kwiaty aby się już z takiej ilości wody podnieść same. I tak jak Analeki można na gumę tak tych się nie da. A jeszcze nigdzie nie mogę kupić czarnego sznurka. Inny jest widoczny. Więc wiesz, taki lekki wnerw mam
Mi też bardziej się podobają te hortki, co są jasne ale nie białe. Bardziej kremowe lub zielonkawe i które nie przebarwiają się jak lody truskawkowe. No chyba gust mi się zmienia
Iwonka u mnie Limki też po deszczu leżą a ażurki mam dwie
Kyushu i Gret Star i one fajne sztywne są .
Próbowałam je z patyka rozmnożyć ale klapa. Wiosną będę próbować jeszcze raz.
Hortki o pełnych kwiatostanach mam w identycznym stanie
To zemsta za moje lenistwo. W poprzednich latach podwiązywane gdy zaczynały kwitnąć nigdy aż tak nie oberwały od wody. Ten rok jakiś dziwny, późno hortensje zaczęły kwitnąć... a potem upały trzymały mnie z dala od rabat... chyba tak było
Witaj u mnie
Huśtawka jest, owszem. Mój eM ją robił. Lampki też są dobrze widzisz.
Lubię obie Delicious - zarówno Candy, jak i Nougat. Bardzo udana seria.
Z hortkami, taki problem z pokładaniem, jest głównie z tymi mega dużymi, wysokimi. Mam niskie odmiany pełne a właściwie półpełne i te dużo lepiej się trzymają pionu po deszczu. Mam na myśli hortki takie o wysokości do 1 metra. I choć zachwycam się w ogrodniczym tymi wysokimi 1,5 metrowymi hortkami o dużych kwiatach to już po prostu takiej nie kupię do siebie do ogrodu. Kwiaty u mojej Limelight są wielkości 2 moich dłoni. Jak jest taki duży to deszcz ją nasącza i kwiat leży. A ja nie lubię jak mi one leżą na trawach czy tym bardziej na różach bo po prostu rośliny mi potem marnieją. Więc jest robota dodatkowa.
Ja mam ostatnio trochę focha na ogród, tzw. łopatowstręt i po prostu zwyczajnie mi się nie chce robić. Przez bite 5 lat rok do roku ryłam w ogrodzie przez cały sezon. Ten też już myślałam, że będzie spokojniejszy a tu co i rusz jakaś praca. Sama ją sobie wynajduję żeby nie było... zrobiłam ogród mega pracochłonny i... zaczynam doceniać ogrody nowoczesne pod względem ilości pracy, jakie trzeba w dany ogród włożyć. Następny ogród zrobiłabym inaczej, mając takie a nie inne doświadczenia.
Takie tam moje marudzenie bo zimno się robi i mnie jakoś tak się zbiera.
Great Star u mnie wygląda tak, jakby deszcz padał gdzieś indziej )) ani drgnęła. W ubeigłym roku tylko grad ją mocno nadszarpnął ale wtedy to wszystkie oberwały mocno.
Zamiast rozmnażania z patyków spróbój ukorzenić teraz młode przyrosty. Podobno szybciej się udaje. Tniesz przyrost tylko taki bez kwiatu, wsadzasz w wodę. Podobno najlepiej jest taki zabieg zrobić koło lipca. Niestety sama nie próbowałam. Z patyczków ciętych wiosną też nic mi się nie udało rozmnożyć. Jedyne co to mam z podziału Strong Anabelle 2 sztuki. Ale to takie cięte łopatą od głównej kępy.
Gosia, u mnie to samo. Też mi się wcześniej tego nie chciało zrobić, w sensie podwiązywania czy wiesz, że ja mam kilka sztuk hortek za domem, które teraz dopiero kwiaty zawiązują? Za mało słońca tam miały, tak podejrzewam, i wszystko w związku z tym później jest