nie dałam rady zrobić zdjęć ale z przerażeniem zobaczyłam szron na szybach

(( no na taka pogodę to się nie umawialiśmy

nawet nie było czasu aby sprawdzić, czy żyją. Choć jak w innej części ogrodu rośliny są OK to i tam może przetrwały.
Zojka - ja też na oko i w większości mi się udaje. Najgorzej jak coś nie wyjdzie to mimo iż na jakimś etapie odpuszczę toi tak wraca to do mnie jak bumerang i mnie męczy więc kiedyś pewnie będę poprawiać to kwadratowe i tylko ja zobaczę różnicę. To jest choroba niestety.
Kasya - i tak będę przesadzać ;( jeszcze się nie zdarzyło, żebym raz zrobiła jakąś rabatę i ruchów na niej żadnych w następnym sezonie nie zrobiła. Czasami są nieznaczne a czasami rewolucja od nowa. a bo coś nie rośnie tak jak trzeba lub się za bardzo rozrosło lub inna koncepcja lub chciejstwo - no dramat. No taka moja przypadłość. Wczoraj wolne miałam bo z dzieckiem w środku dnia do lekarza sportowego trzeba było iść więc wykorzystuję każdą wolną chwilę.
Megi - też czasami latam ale szybciej na rozmiar buta lub patyczek się robi.