Nie no, niezłe jesteście
Co prawda nie mam problemu z nadzorem w kwestiach ogrodowych. Mogę kupować co chcę, ostatecznie pracuję i zarabiam na to zielsko. Mężaty raczej martwi się o moje zdrowie w kontekście ilości doniczek Wie że potrafię się doprowadzić do stanu w którym mam problem doczołgać się do wyrka Grozi że kiedyś mnie zostawi na noc między rabatami

Niezłe jesteście Nic tak nie drażni mężów jak zakupy roślin to fakt, mój też kręci nosem, ale zawsze mu powtarzam, że ogród to moja terapia na stresującą pracę

Rojodziejowa co do dereni to na mnie zawsze robi wrażenie China Girl, jak go widze w szkółce. Ja mam Schmetterlinga i trochę żałuję.

Rozbawiłyście mnie tymi mężastymi. Mój już nawet nie komentuje, ani nie pyta za ile. Przyzwyczaił się do wiecznych zakupów ogrodowych.

Szkoda piwoni, pierwszy raz słyszę o tym wirusie. A ja już z mężem miałam plany na więcej...

Nie wiem jak z piwoniami, ale kojarzę tego wirusa po aferze z 2021 roku jaka się rozpętała wsród pasjonatów „wyfikanych” odmian pomidorów. Jeden z popularnych sklepów z nasionami sprzedał klientom sporo nasion zainfekowanych wirusem. Początkowo przyznali się do tego, że mają rownież plantację tytoniu, ale jak zobaczyli skalę problemu to ucichli. W pomidorach ratunkiem (zapobieganiem) jest odkażanie nasion jak pochodzą z nieznanego źródła. Z piwoniami to pewnie trudniejsza sprawa. Pamiętam za to, że czytałam o tym, że nie tylko przez narzędzia może się przenieść, ale też np. ubrania, obumarłe resztki roślin. Profilaktycznie wymień też sobie rękawiczki ogrodnicze i inne używane przy kontakcie z tą piwonią.

Uśmiałam się do łez z tej waszej konspiracji przed mężami dziewczyny, mój małż pracuje zdalnie oprócz czwartku, także celuję dostawy na czwartek

Dziewczyny, my się zdecydowanie na jeden oddział nadajemy, z tego co czytam

April, może chociaż by kocyk przyniósł pomiędzy te rabatki

Anetka, ja odkąd przeczytałam o tym, że w glebie
siedzi Mycobacterium vaccae, która powoduje uwalnianie serotoniny, w konsekwencji poprawia się nastrój oraz funkcjonowanie mózgu.

Lidzia, Ty to już masz metody zaawansowane Mój na zdalnym siedzi, więc jedynie przesyłki z paczkomatu są do ukrycia

ajka napisał(a)

Rojodziejowa co do dereni to na mnie zawsze robi wrażenie China Girl, jak go widze w szkółce. Ja mam Schmetterlinga ...

Ale jak to ?
Dlaczego ?
Kupiłam china girl i żałuję że nie milky way….
Może niepotrzebnie ?

Asiu, a skąd wiesz, że to Virus na piwonii?

Anda napisał(a)

Asiu, a skąd wiesz, że to Virus na piwonii?

Z wzorków na liściach


Wysłałam foto kobiecie od której kupiłam i potwierdziła, że to to.

Teraz to się nazywa Tobacco rattle virus. Pozbądź się tej rośliny jak najszybciej.