Ania, ta 40tka nie taka straszna. Już się czlowiek trochę nauczył siebie i niektóre rzeczy z dystansem traktować. Jakoś tak się bardziej sama ze sobą oswoiłam, zaakceptowałam.
Ja na szczęście na razie nie odczuwam żadnych dolegliwości. Jedynie waga mi przeszkadzała, która w sumie od parunastu lat była podobna. Na szczęście powoli to jakoś ogarniam
O, to u mnie 30tka przeszła niepostrzeżenie - na swoje 30 urodziny miałam szacowany termin porodu drugiej córki. To mnie wtedy mocniej absorbowało.
Ale jak się tak zastanowić, to odkąd pamiętam, a jak pojawiły dzieci, to już kompletnie, nabijający coraz więcej lat licznik nie miał dla mnie znaczenia. Zatrzymałam się na chwilę dopiero przy tej 40tce