Czemu Phantom leży? On ma sztywne pędy. Na pewno to on? Pokaż go proszę.
Co do róż się nie wypowiem.
Jednak Heidi ma Ewa777 i stwierdzam, ze bardzo ladnie wygląda kilka jednakowych krzaczkow, czyli ta sama róża powtorzona. Nie wiem, dlaczego na siłę dobieramy kilka roznych roz? Ja tak zrobiłam i żałuję. Tam, gdzie mam kilka takich samych, jest lepszy efekt.
Hustawka pięknie się prezentuje

Wracając do połączenia Heidi i Li to nie sugeruj się tym, że mi coś nie pasuje. To, że mi i Łucji nie pasuje nie oznacza, że to jest złe połączenie. Janeczce się podoba i mnie na tym zdjęciu, które zapodała też się podoba. Może to zależy też od otoczenia jakie jest obok.
I przychylam się do wypowiedzi Iwonki, jakoś tak większość z nas ma skłonność do kupowania pojedynczych krzaków róż i tworzenia czegoś na kształt kolekcji. A jednak grupa jednakowych róż potrafi mieć siłę. Heidi jest mała i cieszę się, że posadziłam trzy krzaczki, dają efekt. Z LI poszalałam i mam osiem krzaczków, trochę przesadziłam a na dodatek nie są dobrze posadzone, w sensie wyeksponowane. Ty masz szpaler jednakowych "żarówek", które Cię drażnią, ale jaki dają spektakularny efekt!.

Ławeczka w bieli prezentuje się świetnie na placyku.
To niemożliwe, że nie możesz sfocić hortensji. Weź no się postaraj. Nie mam Phantoma, ale faktycznie dziewczyny piszą, że on ma sztywne pędy.

Gdybym miała inny charakter i nie kokosiła, to pewnie też bym miała bardziej ujednolicone nasadzenia. Przed domem, przy wejściu mam 5 Geish. Ale mój charakter ledwie znosił taki układ i dosadziłam tam pojedynczo trzy różne i jeszcze planuję dwie Swany.
Czasem jakaś róża mi się bardzo podoba i wtedy dokupuję drugą...
Chociaż Aspirin chciałam szpaler 5 i tylko pomyłka szkółki mi w tym przeszkodziła.

No właśnie, te nasze skłonności do kokoszenia...

żeby one jeszcze nie były takie piękne i kuszące... może by się człowiek hamował jakoś... a tak? jak?

Czyli z Polar Bear jesteś najbardziej zadowolona?

Hmmm... też się dziwię, że Phantom leży? Mam kilka takich krzaczków i dość dużych ale faktycznie są wyprostowane jak należy. Może wiosną zostawiłaś zbyt wiele cieniutkich i słabych gałązek? Choć Phantom raczej ma sztywne wszystkie pędy ...
Tak czy inaczej masz piękne miejsce z tą huśtwką bardzo lubię takie zakątki...

Odpowiem wieczorkiem, bo teraz ogarniam bajzelek po remoncie. Tzn. w trakcie.

Phantom? Tak było na metce, raczej nie z przypadkowego źródła.




Vanilki. Nie przepadam za nimi. Tworzą jakieś pokraczne krzewy. Łyse od dołu na jesień dostaną różową szałwię.





Limki mam w dwóch miejscach. Brzydko na zdjęciu wychodzą.



Polar Bear, dla mnie number one. Pochwaliłam się wczoraj, że takie piękne no i je burza poczachrała.

Ipomea odwdzięcza się zmianą miejsca



Wywołany do tablicy szpalerek Leonardo





Rosenfaszination, nie uwielbiam.




A co to za niespodzianki o tej porze?

Jarzmianka u mnie kwitnie cały czas. Ta na twojej ostatniej fotce