Beatko, jak podzielisz hostę, listkami się nie martw. Przytnij, jak będą źle wyglądać. Wiosną pięknie odbije, a teraz postara się o ukorzenienie.
Pamiętasz dyskusje u mnie na spotkaniu na temat chorób host? Obawiam się, że moje hosty z przodu domu muszę wyrzucić. Zauwazyłyście wtedy, ze nowe przyrosty nie mają białych paseczków. Wyrodziły się. Są zielone. Nie wiem teraz, czy czekać do wiosny, czy teraz zrobić z nimi porządek ...
lwk4 - nie strasz. Moje hosty przesadzone też zamiast pstrokatych zielone liście wypuszczają. A ja myślałam, że to od dobra wszelakiego jakiego w nowy dołek dostały. Co z nimi robić? Jaka tego przyczyna?
Polecam dżemik. A co do host, to mus je podzielić, bo inaczej bym nie zatargala do dołów. Z piwoniami mam problem, bo nie rozjaśnia mi się, gdzie miałaby powstać ta rabata. Dlatego po przeglądnięciu korzeni, po oczyszczeniu, zaprawieniu, posadzę trochę na jednej kupie przy drewutni, gdzie mam już piwonię od Ciebie i od kuzynki. Tam jest przechowalnik i kolejna rabata tymczasówka. Wiosną poobserwuję, jak się zachowują, jak kwitną (jeśli w ogóle), a przez zimę na pewno dojrzeję do kolejnych rabat.
POzdrawiam Bogusiu. Już ładna pogoda wróciła, więc pewnie działasz w ogrodzie
Ja moje tak oddawalam, bo w przyblokowym ogródku co 2 lata musiałam je redukować. No i teraz los chciał, że dane kiedyś Mamie, wróciły z powrotem w moje ręce, do nowego ogrodu. Znam, je, lubię tę odmianę, dlatego nie mialam sumienia pozwolić im pójść na zmarnowanie. Najwyżej wydam, gdy mi nie będą do niczego w przyszłości pasować.
Ja też znam ten smak z dzieciństwa i na dodatek nic a nic mi się nie zmienil. Nadal mi wyjątkowo smakuje. Macham.
Posadzone, ale do pokazywania to one tak średnio się nadają
Tak, podzielilam. Z jednej dorodne 4 sztuki wyszły czyli razem 8 sztuk. Musiałam podziabać, bo kręgosłup buntował się przy dźwiganiu.
No dobra. Tak to na ten czas wygląda:
Dziękuję :* Jak się obrobię polecę zajrzeć, jak prace nad trawiastą u Ciebie.
Wiem Iwonko, że nimi nie trzeba sie przejmować. Akurat w moim dosyć biednym rozeznaniu w roślinach, co do tych host, to mam już nastoletnie doświadczzenie. Dlatego nie dawało mi spokoju to co powiedziała bacowa, gdy zobaczyła sadzoneczki host, z ktorymi przyjechala Mirka. Ja stwiedziłam, że posadzę je w odosobnionym miejscu i będę obserwować. Te hosty po prostu były albo za mało odżywione, albo z kolei za bardzo. Mogły też mieć niewłaściwą miejscówkę, albo towarzystwo. W każdym razie hostom od Mireczki nic nie jest i zanim swoje wywalisz to faktycznie posłuchaj dziewczyn i poczytaj. To sami Ty wiklasia - posłuchajcie Anuli i Zojki.
Zobaczcie, jak wybarwiają się nowe listki host, które wzięłam od Mirki. Oto one:
Tak nie wyglądają przyrosty porażone wirusem czy innym paskudztwem Stare liście widać, że ciemne, młode pięknie wybarwione. Piękne sie robią Dziękuje Mireczko. Mam nadzieje, że zaglądasz czasem :*
Ja je mocno wykastrowałam dlatego malusie są, ale mają fajna dla nich miejscówkę póki co. A tak wyglądają hosty od Mirki w towarzystwie resztek z ciachanego na plasterki żywopłotu bukszpanów, których nie wykorzystałam do formowania kul. Porobiłam z nich pędzelki. Docelowo kulki na nózkach chcę poprowadzić. Oczywiście jeśli będą miały życzenie się przyjąć
I na koniec zanim pójdę trochę działać w ogrodzie chwalę się zakupami do ogrodu (a dodam, że mam szlaban na zakupy ):
Opryskiwacz z prawdziwego zdarzenia do OW (Octan Wapnia)i HT(Herbatka Tymiankowa). Mam jeszcze drugi na wszelkie trucizny, ale tamten to porażka, wiec mam nadzieję, że roślinki nie będą mi za często chorować. Oraz kilka trawek i krzaczki barbuli.
Drzewo pięknie poukładane. Tak lubię.
Z hostami poczekam do następnego sezonu. Dziwne to lato...
Opryskiwacz bardzo fajny. Też mam taki duży z lancą. Innej firmy. Żółty. Wychwalam e-Ma, co mi go kupił. Tylko mikstury zmieniam. Jak zrobię OW i HT, to postaram się o drugi mniejszy, jak u ciebie