Beatko, powoli do przodu Na razie ciesz się tym, co już masz Zrobiłaś bardzo dużo pracy, będziesz miała piękny trawnik. Roślinki powoli będą się pojawiać i nawet nie zauważysz, kiedy będziesz miała już śliczny gąszcz
Głowa do góry
Hmmm....a mnie się ten widok podoba Szeroka, rozległa przestrzeń...super pole do popisu. Mam podobnie, pół trawnika (na szczęście większa połowa) rośnie sobie, a drugą połówkę przekopuję mozolnie widłami. Do jesieni powinnam skończyć Chwasty to u mnie maja istny raj! Rosną jak na drożdżach i nikt ich nie ma czasu wyrwać
Pozdrawiam serdecznie
Beatko, jak Ci pasuje, to możesz ode mnie wziąć na spotkaniu floksy te niskie wiosenne, możesz też pociąć sobie trzmielinę Może coś jeszcze się znajdzie Byleby Ci pasowało do Twoich planów ogrodowych
A i jeszcze mam sadzonkę hortensji ogrodowej z odkładu
Dzień dobry
...) )
...( (
("""""")o
""""""""
Bardzo Wam dziękuję za słowa pocieszenia. Jesteście kochane. Czytam Was i jakby troszkę to wszytko łatwiejsze, jaśniejsze. Macie rację, za szybko się załamuję i poddaję zniechęceniu. Wynika to z tego, że jeszcze 3 lata temu plany były zupełnie inne. Miał być piękny domek, wykończony i na zewnątrz i w środku, miało być piękne ogrodzenie z kutymi przęsłami, drewutnia pasująca do bryły domu, kostka, taras, ogród....To wszystko miało być. Miało wystarczyć. A ja się na to wszystko cieszyłam, planowałam, projektowałam. Niestety z powodu splotów kilku zdarzeń, obcowania z niewłaściwymi ludźmi tego wszystkiego co miało być nie ma. Wierzcie mi, ciągle sobie powtarzam, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i nie roztrząsać nad tym, czego brak tylko cieszyć się tym, co już jest. Ale to takie trudne, bo "miało być" musiałam zamienić na "kiedyś będzie" a to kiedyś to już dla mnie taka abstrakcja. Dalej nieokreślona przyszłość. Długo by pisać o moich stanach emocjonalnych. Tworzenie ogrodu miało stać się dla mnie taką ucieczką w pracę, realizację marzeń o zieleni i nie rozmyślaniu o przeszłym, ale przeliczyłam się z siłami i ambicjami.
No ale na szczęście po takich paskudnych dniach, przychodzą lepsze. Jakiś mały sukces, opanowanie tematu pozwala trochę się wyluzować.
Wczoraj skosiłam cały trawnik i przeleciałam z 20m2 terenu warzywnika łopatą do śniegu gilotynując w ten sposób chwasty i sprawnie oczyszczając teren i od razu poczułam się lepiej. Sposób muszę opatentować Motyczką bym się zarobiła. Bardzo lubię pracować z mokrą ziemią.
Dzisiaj w planach posadzenie pomidorów bo same mi wyjdą z domu, wyregulowanie brzegów trawnika przy rabatach, wsadzenie do ziemi kan, dalii i jak dam radę ostatecznie przegrabienie terenu pod trawnik przy drewutni. Jeśli uda mi się pożyczyć walec od sąsiada, to jutro posieję trawę z tyłu domu i niech się dzieje co chce.
Beata, brawo. O takie nastawienie chodzi.
A ty myślisz, że my się też od czasu do czasu dołujemy?
Mnie załamuje fakt, że nie wiem co i jak, co z czym. Nie mam czasu, bo ciągle do późna w pracy, a jak jestem szybko, to leje deszcz. A chciałabym już, teraz, natychmiast. Trawnik mój to też w niektórych miejscach bida z nyndzom. Ja też finansowo nie za różowo, nie mogę sobie pozwolić na duże rośliny, na drogie rośliny, na wszystkie rośliny od razu. Elewacji nie dokończyliśmy 2 lata temu, bo kasy by na inne rzeczy brakło (a może by nie brakło, tylko tak myśleliśmy) i teraz mam nie otynkowany dom, przez co nie mogę robić rabat w jego pobliżu, bo mi za rok (oby oby) chłopaki przy tynkowaniu rabaty i rośliny poniszczą.
Ale dziś jest słońce. Pozytywne myślenie czas zacząć.
Pozdrawiam Cię.
Ech... No właśnie. 600zł jak nic na szmatę musiałabym wydać i też problem nie znika tylko przykryty. A za to ile mam roślinek. Już trochę odtajałam i pomysł o szmacie wybiłaś mi z głowy.
Co racja, to racja, ale nie zawsze rozsądek idzie w parze marzeniami. Ponawiam pytanie, czy Ty gdzieś pokazujesz swój ogród Gosiu?
Anula, gdy tak piszesz, to wszystko wydaje się takie proste! Chwasty na kompostownik, skoszona trawa na ściółkowanie. Już tak próbowałam robić na kawałku, ale fatalnie to wyglądało a do tego obawiam się, że przy wiatrach, jakie u mnie hulają, siano będzie fruwać po całym ogrodzie, ale już kombinuję i myślę. Trawy skoszonej będę miała dużo...Coś z nią i tak będę musiała zrobić, bo kompostownik takiej ilości nie przyjmie. Dziękuję za słowa otuchy.
Wczoraj wieczorkiem weszłam pooglądać Twój ogródek i cieszę się, że Danusia nawet zachwyciła się Twoimi rabatkami. Gratuluję. Jest czego. Pięknie u Ciebie.
U mnie grubo ponad 200ton na sam ten drugi kawałek nawiozłam. Już sama ta inwestycja mnie zrujnowała, ale od czegoś trzeba było zacząć. To mówisz, że teraz będzie tylko lepiej? Trzymam Cię za słowo :*
Ślicznie dziękuję Aniu za rozpoznanie choróbska na jałowcu. Moja kuzynka mogła się tematem sprawnie zająć (czytaj, wypieprzyła jałowiec, był mały, nie było jej szkoda a nie mogła na tę galaretę patrzeć )Przy okazji poleciała do ojca i mu zwróciła uwagę na problem, bo dostała jałowiec od ojca, który ma sad, a w nim grusze...
Twoje prace w ogrodzie idą w dobrym kierunku. Robisz wszystko rozważnie i bez paniki. Wnioskuję, żeś młodą osóbką jest i życie przed Tobą i masz baaardzo dużo czasu, więc i cierpliwości na wszystko. Serbki Ci rosną, dużo innych drzewek, doczekasz na starość pięknych okazów. U mnie może być z tym problem
Ty Magduś masz już tak pięknie, że brak tarasu pewnie niezauważalny. Siadasz na ślicznej, białej ławeczce i jest cudnie! A Twoje wejście do domu nie wygląda, jakby mu coś brakowało
Odmachuję Ci Mirko. Dziękuję za miły wpis. Zazdroszczę wyobraźni, mnie ten widok wali po oczach aż pali a od nadmiaru przestrzeni aż mnie mdli...Ale ciii, obiecałam sobie Wam nie smęcić tak często
Dziękuję Ewcia za słowa pocieszenia. Co do trawnika na tej drugiej części, to nie wiem czy dam radę sama...Wczoraj byłam w ogrodnictwie popatrzeć na rośliny i popytać o miskanty, kyotymi chce "sztuczny tłok" w tym roku zrobić, żeby "coś" już rosło i tę przestrzeń, o której pisze Mirka jakoś ograniczyć i pani oczy jak pięć złotych zrobiła, że ja się porywam na założenie trawnika na powierzchni 800m2 Graniczy z cudem, że jedną parą rąk i bez sprzętu zdołam. Zadzwoniłam nawet do firmy zakładającej ogrody. 10zł za m2 przygotowanie terenu. Nie dysponuję kwotą 8tyś złotych, więc nie ma szans, muszę sama. Panie nawet mi w tej cenie posiać chce i zwałować, ale "sienieda" i po sprawie Tak więc będziecie mieli okazję obserwować moje akrobacje cyrkowe.
Aż mi serducho szybciej zabiło, gdy przeczytałam, że roślinki mi chcesz sprezentować. Ja Ewciu nie wzgardzę żadną roślinką. U mnie jest tyle zakątków, że wszystko mi będzie pasowało. Ale uśmiechnęłam się, że jak każdy z gości będzie chciał sobie coś uszczypnąć, to po naszym wyjeździe Twój ogród będzie wyglądał, jak po ataku szarańczy . Żartuję! Ja Ci nic nie będę szczypać, ale każdą odnóżkę przyjmę z namaszczeniem
A widzisz Kochana. Ja mam elewację a nie mam wykończonego środka. Dół jako tako ogarnięty, na górze łazienka pusta, pokoje puste a w sypialni stoi samo łóżko. Cud, że maż na to łóżko wysupłał, bo byśmy spali na ziemi
Pociecha, że dół w miarę ogarnięty i kuchnie marzeń mam (polisę zlikwidowałam na życie a kuchnie dokończyłam!).
A u Ciebie tak fajnie się w ogrodzie dzieje. Wieczorami sobie w telefonie podglądam Twoją burzę mózgów i kibicuję po cichu, bo sił na pisanie nie wystarcza.
Beatko, będzie dobrze Trzymaj się tego co masz w podpisie " A właśnie, że dam radę!" Bardzo mi się to podoba
Może jeszcze ktoś coś przywiezie na spotkanie, żeby się z Tobą podzielić Przygotuj jakieś skrzynki, czy pudła na roślinki
A może przyjedziemy grupą do Ciebie i zrobimy razem ten trawnik Ja jestem chętna