Beata nadrobiłam zaległości u Ciebie. Podziwiam warzywnik, spory. W dodatku taki kawał dobrej roboty wykonujesz. Sprzęt pierwsza klasa. Ja już teraz wiem jak zabrać się jesienią za kawałek przy murku. Wszystko będzie przekopane, wybrane z kłączy, wygrabione. Motywujesz mnie, sąsiedzi pewnie powiedzą, że chłopa w domu nie ma.

Niestety roślinki kosztują jak tez środki. Ja to już w ogóle nie mogę sobie pozwolić na większe wydatki niż 500 zł, w tym roku ważniejsze sprawy nas absorbóją.
No tak kawka dopita i mykam, pa!