:* i wzajemnie.
A muffinki czy też jak to z angielska nazwać je cupcake's to najbardziej prosta sprawa, nie potrzeba zdolności. Baaaaa, nawet nie potrzeba robota, bo ciasto i krem robi się byle jak mieszając składniki Mnie się podobało jak dziewczynkom smakowała sama bita śmietana w tych jasnych. A Mamy potem "musiały" babeczki po nich kończyć
Już kombinuję, jak tu się obrobić z ogrodem i w przyszłym sezonie takie spotkanie u mnie zrobić...Kurcze, można bym nawet pokusić się o takie z noclegiem, wtedy można by nie tylko ciastem z przepisu Ewci się upić Ale to jeszcze w sferze marzeń (zupełnie tak jak mój ogród)
No i zajrzała do mnie buzia z płomiennymi włosami Ja wiem jak to jest z tym brakiem czasu czy możliwości pisania na innych wątkach. Sama długie lata Was podglądałam a i teraz zazwyczaj wieczorami ograniczam się do zwiedzania innych wątków podpatrując Was przed snem na komórce. Tyle, że nie muszę jak Iwonka (Iwk4), robić tego pod kołdrą
Beatko, miło cię było poznać u Ewy. Następnym razem na spotkanie musisz zabrać męża. Może się zarazi pasją.
W lipcu, 16 zapraszam do mnie. Wiem, że to dalej niż do Ewy, ale co tam.
Agatek, Kasja, Anula
Kto jak nie Wy zrozumiecie radość z widoku wschodzących źdźbełek trawy
Robi się coraz zieleniej. Muszę dwa razy dziennie podlewać, ale to nie szkodzi. Robię to z przyjemnością. Trochę też pielę, bo z wyrównywaniem terenu utknęłam do czasu aż deszcz podleje ziemię, bym mogła z nią pracować.
Tak sobie rośnie
W oddali widać, ile jeszcze mam do ogarnięcia terenu pod kolejną partię trawnika.
A to widok z drugiej strony
Pozazdrościłam Tobie Anulu pięknych kadrów z lustrzanki i zachciało mi się namiastki tego u siebie. Ogród w kotach