Anula, rozyczka maciupka, wiec z tym szerszym kadrem moze byc problem. Jak otworzy paczki, to pstrykne szerzej. Zapomnialam juz, jak sie z lustrzanka po ogrodize lata
Wczoraj sie oszczedzalam, dzisiaj tez bede, jutro niedziela, wiec 3 dni laby a od poniedzialku od nowa. Tylko musi popadac, bo juz sie z taka ziemia pracowac nie da
Śliczna trawka! Podziwiam i zazdroszczę. Ja się w maju z przygotowaniem trawnika nie wyrobiłam , ale przynajmniej wszystko przekopałam Za kilka dni też posieję.
Piękne masz kwitnące kwiatuchy
Bardzo się cieszę że Cię poznałam, zadziwiłam się jak zobaczyłam że jesteś delikatną osóbką a zaprzęgasz się do palety. Pełna dowcipu i wesoła dziewczyna z Ciebie.
Beata jesteś wulkanem energii Miło było Cię poznać, Twoje opowieści i walki z ugorem w ogrodzie na długo pozostaną w mojej pamięci. Jeszcze dzisiaj uśmiecham się do siebie jak sobie przypomnę. Pozdrawiam i ściskam z Żuław
Dziękuję Marga z odwiedzinki i pozytywne słowa. W zeszłym roku pierwszy trawnik posiałam w ostatnie dni czerwca i naprawdę przepięknie, szybko się zazielenił. Kolejny we wrześniu też sobie jakoś radzi, więc każdy czas jest dobrym czasem na założenie trawnika.
U mnie jeszcze sporo do obsiania, więc dalej będę walczyć o zielony dywan u mnie i to nie koniec historii trawnikowej
Dziękuję. To prawda, w ogrodzie każdy trud zostaje doceniony a widok kwitnącej zieleni odwdzięcza każdy trud. Dlatego tak przyjemnie się pracuje w ogrodzie, nawet, gdy ta praca jest naprawdę ciężka.Podrosła i dzisiaj znowu i znowu. Jak ja kocham takie sytuacje Miło było się z Tobą na żywo zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie takich więcej Dowcip to ja raczej tępy mam. No chyba, że sama prawda. Jest tak dużo roboty, tak czasem ciężko, że aż śmiesznie. Sama z siebie mam polewkę codziennie. A że śmiech to zdrowie, to sobie dostarczam powodów do śmiechu ile się da. Ja również cieszę się, że poznałam Cię i Twojego Męża osobiście. I też mam nadzieję na więcej kiedyś tam. Mam nadzieję, że za jakiś czas walka z ugorem zostanie przeze mnie zwyciężona i pozostaną po niej tylko opowieści i wspomnienia, ale to jeszcze długa droga a tym czasem pozostaje mi powalczyć jeszcze trochę i ciut
Beatka, fajnie było Cię znów spotkać .
Bluszcz "siedzi" w wiaderku z wodą, a ja dziś nie mam siły na dalsze kopanie.
Dziękuję bardzo, no i mamie też podziękuj i przekaż pozdrowienia
Beata, byłam wcześniej, ale nie pisałam. Cieszę się razem w Tobą z kolejnego rosnącego zielonego kawałka
No i widziałam Cię na zdjęciach u dziewczyn. Super laska jesteś