Pewnie się da ale Toszko - tak jak wcześniej napisałam: głównym problemem są te świerki. Są tak przytłaczające, że przebywanie pod nimi jest niezbyt przyjemne.
Żeby zagospodarować ten kominek wypoczynkowo, musiałabym je wszystkie wyciąć, co by nas całkowicie odsłoniło na blok, który parę lat temu nam wybudowano pod bokiem.
Wtedy faktycznie można by było przed kominkiem zrobić placyk i ustawić na nim kanapę i fotele - mogłoby być całkiem przyjemnie.
Nie jest wykluczone, że za parę lat nie zacznę kombinować, jakby tych świerków się pozbyć, a jednocześnie od sąsiadów osłonić, ale póki co - mamy tyle pilniejszych robót do zrobienia. Chociażby kominek w salonie, z którego często korzystamy zimą, a straszy dużo bardziej niż ten w ogrodzie
Wynika z nich, że w marcu robi się cięcie prześwietlające, czyli wycina się jedynie stare i krzyżujące się gałęzie a skracanie pędów dopiero po kwitnieniu, za to przed wypuszczeniem nowych gałęzi, czyli na początku czerwca. Jeżeli w marcu cięłaś krzew dookoła (tak jak np.: tnie się tawułkę), to faktycznie pozbywałaś się pędów kwitnących.
W sierpniu już bym nie cięła, bo też wycinasz wtedy pędy, które będą kwitły.
Zaniepokoiło mnie co innego - w artykule radzą, żeby na wiosnę po posadzeniu przyciąć go przy samej ziemi. Wcale nie zamierzałam tego robić, bo moje sadzonki już w tym roku na tych paru gałązeczkach mi zakwitły. Jak skrócę je do ziemi, to faktycznie kwiatów doczekam się za cztery lata.
Poza tym, zalecają cięcie odmładzające co kilka lat, czytaj - co pięć lat w zasadzie do samej ziemi ściąć. W tej sytuacji faktycznie - duży nie urośnie, ale i kwitnąć nie będzie miał kiedy.
Po sadzeniu zaleca się nisko ciąć, aby bryła korzeniowa poszła w masę i aby odrastająca część zielona była mocna, nie rachityczna (bo słabe korzenie nie sa w stanie wykarmić).
Cięcie odmładzające można zrobić dwufazowo - w jednym roku połowa krzaka, a w następnym druga
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
W sensie - jak się ich pozbyć? Technicznie nie ma problemu - u nas urząd gminny bez problemu daje pozwolenia, a i znajomego mam, który bardzo sprawie sobie radzi z takimi rzeczami. Jak zimą wycinał u nas dwa świerki, to o trzeciej po południu już śladu po nich nie było (łącznie ze sprzątniętymi trocinami) a myśmy wódkę pili
Problemem jest zasłonięcie się od sąsiadów, którzy z balkonu na czwartym piętrze będą doskonale widzieli, co jemy na śniadanie (w weekendy lubimy jadać na tarasie)
To jest główny powód, dla których się ich nie chcę pozbywać.
Asiu przyszłam z re-wizytą
masz tak inny ogród niż ja, że czytałam Twój wątek trochę jak opowieść z innego świata
temat świerków i zacienienia zupełnie mi obcy...
ogród - miejsce na ogród - masz piękne, bardzo urokliwe i przy Twoim zapale pewnie już za rok będzie co podziwiać (jak obecne nasadzenia trochę podrosną)
Dziwi mnie natomiast, że nie masz ani jednej hortensji!!!??? jak Ty się uchowałaś na O.? ja bym chociaż jedną posadziła przy tarasie - o tej porze roku miałabyś kwiaty