roma2
17:13, 09 wrz 2016
Dołączył: 28 sie 2014
Posty: 2976
. Rozumiem. Z sąsiadami mam mało doswiadczeń. U sąsiada (na granicy, ale to nie jego wina, bo tak działka olbrzymia podzielona i do sprzedaży była wystawiona) rośnie baaardzo stary modrzew i baaardzo stara jakaś dzika śliwa. Nic na swojej działce nie robią, oprócz koszenia pseudo trawnika. Z tym koszeniem też zachwostka. Stary mieszczuch czyli ja, wiedziałam, że sąsiadów w lipcu nie ma. Przydrożny rów (dla ścisłości ani nasz, ani sąsiadów) szwagier wykaszał i niby nasz i "będący pod ręką" rów sasiadów. Bo jak ich nie ma, to trzeba pomóc. Jakież moje zdziwienie było w sierpniu (sąsiedzi wrócili z wakacji), że ów rów wykoszony po "ich" stronie co do centymetra chyba z granicą działki . "Mój" zarastał i czekał.
____________________
Komendówka
Komendówka