Czytam sobie co piszecie Bardzo to ciekawe Co prawda tego, o czym z Pszczolka piszecie juz nie ogarniam, ale czytam z wielkim zainteresowaniem

Skoro wszyscy czytają, a nikt nie pisze, to nie wiem czy takie ciekawe

Czytam sobie co piszecie Bardzo to ciekawe Co prawda tego, o czym z Pszczolka piszecie juz nie ogarniam, ale czytam z wielkim zainteresowaniem

O kontekście miejsca, też już rozmawiałyśmy . Dyskusja faber-artifex mi umknęła. Ooo Pszczółka już poradziła, żeby sadzić.

Bo ja mam za dużo myśli na raz. I są to jednak skróty myślowe.


Asia, trzeba posadzić drzewo między lipami, jedno wypada dwa sadzimy - a to drugie gdzieś na skwerku tak, żeby udawało posadzone przez "miasto".

Ja tak zrobiłam z 3 drzewami i rosną.

Ale jak na skwerku, jak tu skwerku nie ma
W sensie - za ogrodzeniem? Na to trzeba poczekać, bo najpierw gmina musi utwardzić drogę - nie wiadomo jak szeroko położą chodnik, a my musimy zrobić ogrodzenie, w tym wymienić podmurówkę.

I największy problem: CO posadzić?
Widzi mi się nieduże, ale o niezbyt regularnej koronie (liczę się z tym, że lipy je kiedyś przytłoczą i zniekształcą koronę - przy typowo okrągłej będzie się to bardzo rzucało w oczy).
Chciałabym kwitnące, najchętniej lilaki (to jest moje marzenie, które chyba pozostanie niespełnione), ale te lilaki które już mam bardzo się wykręcają do słońca w stronę ulicy - od strony ogrodu niezbyt ładnie wyglądają.

Jestem w kropce.