Tam jest - mniej więcej trójkami
W zasadzie tylko kłosowce są dwa (bo i tak duże), mikołajki, bo jeszcze nie zdążyłam podzielić i śmiałki (tak samo). Cała reszta jest w ilości trzy lub więcej
A to.... niepohamowanie, to mam nadzieję, że to tylko choroba wieku dziecięcego i z niej się wyrasta.
Na razie mam jeszcze dużo niezarośnietego miejsca, więc jakoś szkoda mi pozbywać się każdej rośliny. Jak zaczną mi się wylewać z rabat, to może wtedy serce stwardnieje na tyle, że dam radę.
A poza tym, jak ja mam teraz decydować, co wyrzucić, jak nie wiem, której roślinie warunki przypasują, a której nie.
przykładowo: zawilce, teoretycznie lubiące półcień, w półcieniu mi wcale nie kwitły, a tu nie dość że buchają, to jeszcze się mnożą;
za to żurawka powinna pękać od kwiecia - a jakoś nie chce;
tak samo jeżówki: jedna odmiana aż się pręży z gotowości, a druga jakoś tak nieśmiało.
od razu widzę w Tobie bratnią duszę
co więcej - wiesz, że jesteś pierwszą osobą, która dla mnie coś narysowała? zwykle to ja rysuję innym tak więc - słodki buziak dla Ciebie
tym niemniej, rysunek ciężko będzie przenieść do rzeczywistości, bo rabata ma coś ok. 1,80m głębokości, na 3m szerokości (dokładnie będę wiedziała, jak znajdę rysunki z zeszłego roku)
Amanogawa moglaby byc po latach za duza. Ewentualnie moglabys pomyslec nad Amelanchier alnifolia Obelisk lub Frangula alnus 'Fine Line'. Ten ostatni nie kwitnie.
Jak wrzucisz jakis szkic, to wieczorem, jak bede miala czas, przysiade i tez cos narysuje dla Ciebie Jesli chcesz oczywiscie
Ano tak wyszło, że ta jest bardziej późno-letnia.
Ta druga, od południa jest bardziej wiosenna, bo są na niej łubiny, piwonie, kocimiętka i irysy, ale tak po prawdzie - to też pierdolnik (trzymajmy się ustalonej nomenklatury)