Tak całkiem wykopać i wyrzucić? Nie miałabym serca. I tak mam wyrzuty sumienia, kiedy posadzę roślinę w niewłaściwym miejscu i ona tam się męczy. Może lepiej przesadzić (jeśli się da) lub podarować sąsiadowi czy teściowej.
Niby tak. Tylko jako szkółkarz roślinki wsadził w doniczki i sprzedał. A my kupujemy za kasę często przemycamy przed mężami, by nie gadali, ile to kasy w ogród ładujemy, a potem co? Wywalić? A gdzie tu miłość do roślin? Nooo, wydać jeszcze można, ze szczerego serca, ale wysyłać paczką, kurierem, to już problem. Bo przesyłka kosztuje tyle, co wypasiona roślinka w szkółce...
Póki miałam kawałek miejsca, sadziłam na zaś na tyłach. Może się przyda, albo to skorzysta, albo na spotkanie brałam. Ale teraz miejsca brak. I problem się robi z wymianami. No, chyba że jakaś roślinka padnie, to co innego.
Ogród estetyczny u mnie w gminie wygrał w tym roku konkurs na najładniejszy ogród. Dokładnie taki opisany na blogu
Ja teściowej nie mogę dać bo niestety (albo stety?)mieszkamy na jednej działce ale inna rodzina jest szczęśliwa z rewolucji i z faktu ,że rozdaję roślinki
A on to pisał jeszcze jako szkółkarz? (to wyjaśniałoby promowanie rewolucji ogrodowych)
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz