Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Podmiejski ogródek

Podmiejski ogródek

Poppy 12:37, 12 wrz 2018


Dołączył: 15 maj 2018
Posty: 1469
makadamia napisał(a)


Robienie rysunków i planów to bardzo dobre zajęcie na długie jesienne wieczory, także nie ma pośpiechu


Ha ha, moze i faktycznie. Ale roze musze zamowic jesienia, wiec wstepniak musi byc wczesniej
____________________
Poppy, czyli oswajanie “I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
Toszka 12:39, 12 wrz 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Pszczelarnia napisał(a)


Bardzo akuratne wymiary.


Zapomniałam napisać, że śmiem twierdzić, że Holendrzy (zapaleńcy ogrodowi) są bardzo ekologiczni w swoich ogródkach. W sposób intuicyjnie naturalny.



Nie wiem jak mogłam przegapić ten wpis

Ta holenderska ekologia polega zwłaszcza na nie szastaniu pieniędzmi. Ot, cały sekret. To ich cecha narodowa...dośc powiedzieć, że przeciętny holender wydaje na Gwiazdkę 5€ na osobę. To nie żart. Ciotka ma synową z Holandii, która to (synowa) własnemu dziecku na prezent co roku kupuje np. rękawiczki...a do nich taką opowieść "ideologiczną", że dzieciak tymi rękawiczkami cieszy się jakby dostał park Legoland.

____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Brzozowadzie... 12:52, 12 wrz 2018


Dołączył: 27 mar 2017
Posty: 4769
Pszczelarnia napisał(a)


Agato, jak ja się za głowę łapię, co mogłam w moim "odkrywczym" ogrodowaniu nasadzić a czego nie posadziłam (zachłyśnięcie się roślinami i nowinkami). Ambrowca posadziłam i dobrze, że padł.

Dziś dziwię się, jak mogłam posadzić platana i tulipanowca. No cóż ogrody są poddatne na nowinki i mody - z moim nie jest inaczej.


Bo taki laik ja ja na przykład, błądzi tak trochę po omacku. Polecane są ambrowce, nigdy, buki wąskie, to sobie myślę, po co wydziwiać? Wezmę to, co sprawdzone przez kogoś. A potem ktoś jeszcze dorzuca cegiełkę swojej wiedzy, ktoś inny swojego doświadczenia... i poszerza naszą świadomość i trzeba coś wybrać...Kierując się czasem rozsądkiem, a czasem sercem...
____________________
Agata.Tajemniczy ogród
Brzozowadzie... 12:53, 12 wrz 2018


Dołączył: 27 mar 2017
Posty: 4769
makadamia napisał(a)


Ciężko sobie odmówić tych wszystkich nowinek, prawda?

Tak sobie czasem myślę, czy nasze dzieci też będą się zżymały na nasze trawy i byliny, tak jak my się teraz zżymamy na jałowce i świerki naszych rodziców?

Oj, jak oczyma wyobraźni zobaczyłam korzenie tych kilkudziesięcioletnich miskantów...to już Im szczerze współczuję
____________________
Agata.Tajemniczy ogród
Poppy 12:57, 12 wrz 2018


Dołączył: 15 maj 2018
Posty: 1469
Pszczelarnia napisał(a)


Agato, jak ja się za głowę łapię, co mogłam w moim "odkrywczym" ogrodowaniu nasadzić a czego nie posadziłam (zachłyśnięcie się roślinami i nowinkami). Ambrowca posadziłam i dobrze, że padł.

Dziś dziwię się, jak mogłam posadzić platana i tulipanowca. No cóż ogrody są poddatne na nowinki i mody - z moim nie jest inaczej.





Ewo,w ogrodzie moich rodzicow na Przedgorzu Sudeckim, tuz kolo Kotliny Klodzkiej,a wiec raczej nie az tak daleko od Ciebie jak mi sie wydaje, rosnie wielki platan staruszek, a niedaleko roslo stado tulipanowcow (zostaly chyba tylko dwa, juz ledwo zipiace staruszki) i bardzo duzy okaz ginko biloba (wszystko sadzone grubo przed druga wojna swiatowa, a moze i jeszcze wczesniej). Dla mnie te 'odkrywcze' drzewa byly codziennoscia od dziecinstwa, tak samo wpisane w krajobraz jak deby i kasztanowce, czy lipy oraz bardzo popularne buki.
Ta moda ogrodowa jak widac lubi powracac, i nie zawsze jest nowinka
Dla mnie nowinka sa tuje, to cos czego nie znalam za bardzo, bo nie byly popularne jak dorastalam. Cisy to dla mnie wielkie drzewa (bo takie rosna niedaleko domu rodzicow) i dopiero w uk dotarlo do mnie, ze to rosliny na zywoploty formowane, ale jak czytam na O, ze robicie z nich obwodki, czy zywoploty, to mam dysonas, bo tak sie zastanawiam, co bedzie jak one dorosna
Ale przyznam sie, ze u siebie 'kopiuje' rosliny okoliczne, czyli to, co rosnie u sasiadow, zwlaszcza tych starszych, bo ich rosliny sa sprawdzone od lat 80+ i daja rade w tym klimacie i glebie, niekoniecznie bardzo modne (chociaz raczej w centrach ogrodniczych sa jako podstawa)
____________________
Poppy, czyli oswajanie “I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
Poppy 13:22, 12 wrz 2018


Dołączył: 15 maj 2018
Posty: 1469
Brzozowadziewczyna napisał(a)

Oj, jak oczyma wyobraźni zobaczyłam korzenie tych kilkudziesięcioletnich miskantów...to już Im szczerze współczuję



I dlatego ja sie boje miskantow, chce miec tylko jednego z wiekszych, morning light w uk w niektorych miejscach sa popularne trawy pampasowe, to rosnie znacznie wieksze niz miskant, karczowania tegoz nikomu nie zazdroszcze Albo tych 'traw' z NZ bodajze, phormium, widzialam kiedys jak pozbywala sie jej koparka o bbambusach posadzonych w ziemi nawet nie wspominam.
Ale z drugiej strony, wszystko kiedys duze roznie, drzewa takze, czasami choruja, albo rozwalaja fundamenty domow i trzeba je wyciac, wiec mozna czasem zaszalec i posadzic cos b egzotycznego i modnego.
____________________
Poppy, czyli oswajanie “I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
Pszczelarnia 14:17, 12 wrz 2018


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
makadamia napisał(a)


Ciężko sobie odmówić tych wszystkich nowinek, prawda?

Tak sobie czasem myślę, czy nasze dzieci też będą się zżymały na nasze trawy i byliny, tak jak my się teraz zżymamy na jałowce i świerki naszych rodziców?


Kiedyś, jak ogród ozdobny zwykłego śmiertelnika był ograniczony do minimum od frontu a ogród właściwy miał dawać pożywienie, to dzieci i wnuki się nie zżymały, tylko tak samo jak rodzice i dziadkowie siali użyteczne i zbierali. A nowinki pokazywano na froncie dla "oka ludzkiego".

Od kiedy zabrakło tego elementu, to się zżymamy (wycinamy niepotrzebne sady i karczujemy dęby z alei za domem do stawu, zasypujemy rowy melioracyjne) i pokolenia po nas też będą coś po swojemu ulepszać. Ale tu już wyszłam poza ramy ogrodu w dzisiejszym rozumieniu.



____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
Pszczelarnia 14:24, 12 wrz 2018


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
Poppy napisał(a)


Ewo,w ogrodzie moich rodzicow na Przedgorzu Sudeckim, tuz kolo Kotliny Klodzkiej,a wiec raczej nie az tak daleko od Ciebie jak mi sie wydaje, rosnie wielki platan staruszek, a niedaleko roslo stado tulipanowcow (zostaly chyba tylko dwa, juz ledwo zipiace staruszki) i bardzo duzy okaz ginko biloba (wszystko sadzone grubo przed druga wojna swiatowa, a moze i jeszcze wczesniej). Dla mnie te 'odkrywcze' drzewa byly codziennoscia od dziecinstwa, tak samo wpisane w krajobraz jak deby i kasztanowce, czy lipy oraz bardzo popularne buki.
Ta moda ogrodowa jak widac lubi powracac, i nie zawsze jest nowinka
Dla mnie nowinka sa tuje, to cos czego nie znalam za bardzo, bo nie byly popularne jak dorastalam. Cisy to dla mnie wielkie drzewa (bo takie rosna niedaleko domu rodzicow) i dopiero w uk dotarlo do mnie, ze to rosliny na zywoploty formowane, ale jak czytam na O, ze robicie z nich obwodki, czy zywoploty, to mam dysonas, bo tak sie zastanawiam, co bedzie jak one dorosna
Ale przyznam sie, ze u siebie 'kopiuje' rosliny okoliczne, czyli to, co rosnie u sasiadow, zwlaszcza tych starszych, bo ich rosliny sa sprawdzone od lat 80+ i daja rade w tym klimacie i glebie, niekoniecznie bardzo modne (chociaz raczej w centrach ogrodniczych sa jako podstawa)


Dokładnie tak też odczuwam. Cisy to drzewa mojego dzieciństwa. I miłorzęby znam i platany (ale raczej już z miasta). Thuje był sadzone przed wojną u nas na wsiach jako takie nowinki właśnie, punktowo. Albo na cmentarzach, koło kościołów, nawet w uzdrowiskach. Znasz Wzgórza Trzebnickie? - tam we wioskach rosną/ chyba jednak trwają tak niesamowite ogrody, że dech zapiera.


____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
Pszczelarnia 14:27, 12 wrz 2018


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
Toszka napisał(a)


Nie wiem jak mogłam przegapić ten wpis

Ta holenderska ekologia polega zwłaszcza na nie szastaniu pieniędzmi. Ot, cały sekret. To ich cecha narodowa...dośc powiedzieć, że przeciętny holender wydaje na Gwiazdkę 5€ na osobę. To nie żart. Ciotka ma synową z Holandii, która to (synowa) własnemu dziecku na prezent co roku kupuje np. rękawiczki...a do nich taką opowieść "ideologiczną", że dzieciak tymi rękawiczkami cieszy się jakby dostał park Legoland.



Nic nie przegapiłaś.

____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
roma2 14:49, 12 wrz 2018


Dołączył: 28 sie 2014
Posty: 2983
Miejscowość, w której mieszkałam od przedszkola do matury, takie oto platany

Edit: musiałam zająć się Dziadziusiami i nie dokończyłam . Cisów nie pamiętam, by były w okolicy. Tuje, tak jak Ewa napisała, punktowo i na cmentarzu. Ale pamiętam tuje jako drzewa, dorodne, duże i właśnie nie w formie żywopłotów. Tyle wyciągnęłam z czeluści pamięci. I z sentymentem wróciłam myślami do ogrodu mojego Taty. Były żywopłoty, cięte dwa razy w roku, chyba z porzeczki alpejskiej. Tato już nie pamięta, ale starałam się odnaleźć coś podobnego w necie i to chyba to. Były róże, przeróżne, ścinane jesienią (?) i zawsze kopczykowane obornikiem. Były wiosną krokusy, śnieżyczki, przebiśniegi sasanki i prymulki maluśkie. I narcyzy recurvus. I tulipany żółte i czerwone . Były jabłonie z jabłkami od papierówek, do odmian przechowywanych aż do wiosny. Były grusze i porzeczki i poziomki. Były irysy, goździki kamienne (taką nazwę znam, nie wiem czy właściwa). I cynie. I warzywnik, do którego jako dziecko nawet zimą biegałam po zieloną pietruszkę, spod śniegu . I leszczyny dwie i dwie jabłonki rajskie , uwielbiałam te czerwone troszkę gorzkie jabłuszka. Ech tyle wspomnień cudnych.

Edit nr 2: I bzy, czyli lilaki i konwalie i fiołki.
____________________
Komendówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies