ha, to moze dlatego na moich nie zauwazylam maczniaka, bo ja nie podlewam. u mnie rosliny maja przekichane, musza sobie same radzic podlewane tyle co przy wsadzeniu i deszczem.
To i ja się zapiszę do ciebie na szaber, jak jeszcze zostanie ci tych białych irysów. Bo niebieskie mam a jakoś nie mogę dopaść białych. Może nie rozkradną ci wszystkiego
do mnie koty przychodza na polowanie na myszy. ale zauwazyłam ostatnio, ze na korze, przy brzozie koło oczka wyleguje sie kot. wcale sie nie boi, to ja sie boje o białasy. Ale musze go gonic, bo ten gnojek chyba na ptaki mi poluje. oczko to ulubiona miejscowka skrzydlatych. Nie po to budki legowe robilam, nie po to tyle dokarmialam zima zeby teraz padły łupem kota.
musze jakiegos psika wodnego miec pod reka i go pogonie. to czyjs kot, miejscowy, zauwazyłam ze ma obrozke.
W szkółce Pani mi podpowiedziała, aby floksy nie miały mączniaka należy wczesną wiosną jak zaczynają wschodzić spryskać preparatem. Można również ziemię spryskać przed ich wykiełkowaniem.
Stosuję tą metodę od trzech lat i floksy mi nie chorują.
w sumie to prawda, dobrze zagadałam z facetem od piasku podczas budowy. on mi przywoził w reklamówkach ziemie na probe z roznych miejsc i ja te najlepsza (tak mi sie wydawalo) u niego zamawiałam. niedrogo jak na trojmiejskie standardy i nie mieszana z piachem. tylko czysty czarnoziem. na czesci dzialki na szczescie tylko 5 wywrotek mam slabej ziemi od innego dziada, ktory mnie po chamsku oszukal. co innego pokazywał a co innego nawiozl.