A ja miałam Snowbella i wywaliłam, krzaczysko takie rosło, oblepione mszycami, chyba nie bardzo lubił te moje kwaśne ziemie, one wolą zasadę. A kwitło pięć minut. Choć muszę przyznać, że bardzo ładnie
Juz mi Hania wytlumaczyla, ze raczej nici z przesadzania Sprobuje ukorzenic ped, no i bede zbierac nasiona. Tez nie lubi, jak lubiny przekwitaja, zwlaszcza jak takie wielkie sa i na samym froncie, i dlatego tez zawsze te kwiatostany obcinalam. I kwitly ponownie
Glina wysycha, wiec nic nie lepiej, zanim wytworza sobie te polaczenia kapilarne i dostep do wody to troche minie. No i w wielu miejscach skorupa nie do ruszenia Na poczatku maja
Karadonna i ta druga ladne, caradonne to mam w ogole pierwszy raz, w ogole duzo roznych dziwnych szalwi mam, tylk miejsca odpiwiedniego mi brak Ta Twoja druga wydaje sie miec ladniejszy kolor w tej odrobinie cienia
Lipowa bdb. Taka zielona tez bedzie ladna, ale poczekaj z decyzja na pozniej, bo kolory sie roznie rozwijaja w ciagu roku, i moze nie byc tak jak bedziesz chciala.
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
w sobote trzy posadzilam bouqet blanc, virginal i lemoine'a (ten ponoc jakis mały rosnie)jak sie nie sprawdza wyciepie. jak dla mnie moga wielkie rosnac, osłaniam sie od sasiadow i robie zielona sciane a tuje wykluczam
Toszko, ja tam mam mase kompostu, piasku i zwiru, tego ostatniego niezbyt duzo, ale faktycznie kory nie dalam. Jak mi sie uda kupic taka przekompostowana, to dodam przy nastepnym rozkopie dzieki
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
O skorupie i przesadzaniu to już Toszka Ci napisała
Ta druga szałwia ma faktycznie ciut inny odcień - mnie się oba podobają.
Lipowej nie będę na razie ruszać - poczekam, ąż się rośliny zaczną gnieść i trzeba je będzie rozluźnić.
nieźle ale po pierwsze: u mnie większość roślin dobrze zimuje, bo i zacisznie jest, i ziemia ciepła i przepuszczalna;
a po drugie - skrupulatnie osłaniam
tyle że wcześniej rosła niby na południowej rabacie, ale w takim kącie, że miała dużo cienia. jesienią się zupełnie nie przebarwiła. i do tego jakaś ściśnięta tam była. tutaj na brzegu rabaty jej zdecydowanie lepiej.
ja bardzo lubię dodawać kory do ziemi. robi się bardziej puszysta no i zapas próchnicy jest.
A jak po roku przekopuję rabatę po raz kolejny - to nawet śladu nie ma
Z tym, że ja kupuję naprawdę drobno zmieloną korę.