to miło, że takie zamienniki funkcjonują


przepis na floksa znakomity.... byle do wiosny zapamiętać

to podobno nawet ma swoją nazwę: chelsea chop
i przycina się po to, żeby się kępy tak nie rozkładały, ale ze względu na większą ilość kwiatów - jakoś nie bardzo się sprawdza w tym zakresie

To wielkie? Floks niestety odmiany nieznanej - pozostałość z czasów przedogrodowiskowych.
Na szczęście jest prosty sposób żeby każdy floks był taki gęsty i obfity:
wystarczy pod koniec maja przyciąć końcówki(wtedy z każdej łodygi wyrastają trzy kwiaty a nie jeden) i podwiązać, żeby się nie pokładał

Kurcze, dawno myślę o floksach...

Ehh, nie ma rady. Violu, to, co pokazane na zdjęciu, niekoniecznie pokrywa się z rzeczywistością. Światło, odpowiednie kadrowanie potrafią czynić cuda
To jest uczciwsze zdjęcie, sprzed dwóch tygodni, jak zawilce jeszcze nie kwitły, za to kwitły resztki przetaczników:

Asia, od wizyty wzdycham do Twojego floksa, przefajny jest!

długo myślałam... i teraz mam i powiem... ładne floksy są ładne
a nie ładne jak dotąd bleeee

Kurcze, dawno myślę o floksach...

Floksów nie mam, ale zeźlona rozmiarem rozchodników zasłaniających mi hortensje, ciachnęłam je tak jak Ewa radziła. Efekt jest niezły, mimo że zrobiłam to dość późno. Na pewno będę je tak ciąć co roku, tylko wcześniej.

Noo, Monty już pare razy pokazywał w programie