Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Podmiejski ogródek

Pokaż wątki Pokaż posty

Podmiejski ogródek

makadamia 14:16, 12 sie 2019


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
Zana napisał(a)


Nieskończoną ilość

Widzę, że nie zdążyłam na floksa.
No sorki.


Jeszcze na drugiej rabacie się ostał

i tutaj zagadka:
czy ktoś widzi różnicę pomiędzy tymi floksami?

ja widzę. I - %#$%#$ - jeden mi pasuje do zawilców splendens, które rosną obok, a drugi nie! oczywiście różnicę widać tylko z bliska, czyli nikt oprócz mnie tego nie zauważy, bo tylko ja podlewam

w każdym razie: do jakiego lekarza należy się udać z takim natręctwem?
dobrze że ławeczka pasuje

____________________
Asia-podmiejski ogrodek
makadamia 14:17, 12 sie 2019


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
April napisał(a)


Spoko, uwiązana to będę do łopaty, z rozwianym włosem i amokiem w oku będę sadzić zakupy Jest szansa zobaczyć mnie w moim naturalnym środowisku
Zdzwonimy się


Brzmi znajomo. U mnie jeszcze brudne nogi w komplecie
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
April 14:21, 12 sie 2019


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 10309
makadamia napisał(a)


Brzmi znajomo. U mnie jeszcze brudne nogi w komplecie


Oj tam, oj tam. Brudne nogi to pikuś przy brudnej twarzy, jak utytłaną rękawiczką odsuwam włosy z twarzy

Czyli jak z dziećmi, jak są brudne to są szczęśliwe

A natręctwa rozumiem i nawet popieram. No nie będę przecież działać wbrew własnej naturze
____________________
April April podbija las Mazowsze
makadamia 14:27, 12 sie 2019


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
Wariatki trzymają się razem

Nie wiem, czemu tak mam - nie przeszkadzają mi opadnięte gałęzie i liście z lipy, kancikowanie trakttuję po macoszemu, pielenie również (w każdym razie - w tych mniej widocznych częściach), cała góra gałęzi czekająca od wiosny na zmielenie (maszyna nam się zepsuła) nie spędza mi snu z powiek - a takie drobne niuanse kolorystyczne drażnią jak igła w palcu. I potem mówią o mnie, żem perfekcjonistka
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
KasiaLangier 15:01, 12 sie 2019


Dołączył: 28 gru 2018
Posty: 1689
makadamia napisał(a)


Nie wiem, czemu tak mam - nie przeszkadzają mi opadnięte gałęzie i liście z lipy, kancikowanie trakttuję po macoszemu, pielenie również (w każdym razie - w tych mniej widocznych częściach), cała góra gałęzi czekająca od wiosny na zmielenie (maszyna nam się zepsuła) nie spędza mi snu z powiek - a takie drobne niuanse kolorystyczne drażnią jak igła w palcu. I potem mówią o mnie, żem perfekcjonistka


Ja tak twierdzę do wybranych tematów podchodzisz w perfekcyjny sposób
Bardzo lubię wszelkie rozkminy i Twoje rozważania o kolorach, kompozycjach, dużo się od Ciebie nauczyłam Dawno chyba nie pisałam, że rabatki masz bardzo ładne i coraz bujniejsze

PS.Zapomniałam dodać, że napatrzyłam się na Twoje zawilce i nie mogłam się oprzeć zakupowi. Trochę mnie martwi, że lubią zasadową glebę, a u mnie wszędzie raczej kwaśno..na razie dałam im dawkę rozkruszonych skorupek, zobaczymy czy będzie się im u mnie podobać..Mam jeszcze pytanie, czy są jakieś tajniki, żeby ładnie rosły i czy trzeba je okrywać na zimę ?
____________________
Kasia Casa Verde..W Leśnym Ogrodzie ; Hawaje
TAR 15:03, 12 sie 2019


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 7607
April napisał(a)


Oj tam, oj tam. Brudne nogi to pikuś przy brudnej twarzy, jak utytłaną rękawiczką odsuwam włosy z twarzy

Czyli jak z dziećmi, jak są brudne to są szczęśliwe

A natręctwa rozumiem i nawet popieram. No nie będę przecież działać wbrew własnej naturze


albo taka utytlana drapie sie po nosie lub gdzie akurat mucha konska użadli
____________________
Ogrod nad bajorkiem
jolanka 15:04, 12 sie 2019


Dołączył: 08 sie 2015
Posty: 16474
makadamia napisał(a)
Wariatki trzymają się razem

Nie wiem, czemu tak mam - nie przeszkadzają mi opadnięte gałęzie i liście z lipy, kancikowanie trakttuję po macoszemu, pielenie również (w każdym razie - w tych mniej widocznych częściach), cała góra gałęzi czekająca od wiosny na zmielenie (maszyna nam się zepsuła) nie spędza mi snu z powiek - a takie drobne niuanse kolorystyczne drażnią jak igła w palcu. I potem mówią o mnie, żem perfekcjonistka

To pierwsze to się nazywa swobodna aranżacja przestrzeni
A dżażnienie kolorystyczne to podobno dobry gust. Wszystko więc w porządku
____________________
jolanka ogród z uśmiechem
mrokasia 15:09, 12 sie 2019


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 18136
makadamia napisał(a)



Na razie wystarczy
Ale akurat na tym zdjęciu które zacytowałaś, możesz zobaczyć tą kalinę, którą u Ciebie polecałam. Tylko ona jeszcze w doniczce stoi, więc - niestety - docelowo będzie trochę niższa.
Kupiłam ją w tej szkółce koło Lucy.


Byłam tam dziś i nawet ją oglądałam . Nie wzięłam (na razie) z dwóch powodów - po pierwsze ze względu na termin kwitnienia a po drugie ze względu na brak pewności czy będzie tam pasować.
W wolnej chwili zajrzyj proszę do mnie - zaraz wstawię zdjęcia poglądowe .
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi okolice Warszawy
Gosiek33 15:10, 12 sie 2019


Dołączył: 17 kwi 2015
Posty: 14125
Skupiasz się w temacie, jednym jak mężczyzna prawdziwy. Lewy mniej różowy? Oba doskonale uzupełniają się z zawilcem
____________________
pozdrawiam Gosiek Ogród do odnowy
TAR 15:10, 12 sie 2019


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 7607
makadamia napisał(a)
Wariatki trzymają się razem

Nie wiem, czemu tak mam - nie przeszkadzają mi opadnięte gałęzie i liście z lipy, kancikowanie trakttuję po macoszemu, pielenie również (w każdym razie - w tych mniej widocznych częściach), cała góra gałęzi czekająca od wiosny na zmielenie (maszyna nam się zepsuła) nie spędza mi snu z powiek - a takie drobne niuanse kolorystyczne drażnią jak igła w palcu. I potem mówią o mnie, żem perfekcjonistka


nie jestes jedyna, chwast na rabacie mnie nie boli, kancikow nie robie, mam obrzeza. to co dzieje sie w przechowalniku albo czekajace na wyrzucenie posciagane z rabat szmaty upchniete gdzies w donicach równiez nie. ale jak kompozycja nie pasuje to wkurza i irytuje straszliwie. i dlatego moj ogrod to wieczna rozpizdziucha.

a moj malzon z kolei ma fisia na punkcie mleczy w trawniku i chwascikow na rabatach. i o to sa wiecznie awantury. Bo ja mu w rabaty nie pozwalam. i ciagle tu nie łaź, bo zadepczesz, tu nie łaz, bo azaliom pączki ulamujesz, tu nie ruszaj, tam za chwile cebulki i nie wchodz, tu uwazaj bo to kruche. Mezaty wtedy fochuje i mowi, ze juz nic, nigdy ale niestety ten foch trwa tylko do kolejnego zobaczenia mlecza czy osta.
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies