Nie ma problemu, mogę ciąć (choć już raczej na wiosnę), tylko jak utnę jeszcze z wysokości, to i na szerokość powinnam, co?
A nie dam rady ciąć tak daleko od pnia.
czekaj, narysuję Ci:
Czerwone linie pokazują ile jestem w stanie przyciąć z drabiny (a mówię o takiej wysokiej, rozkładanej).
Niebieskie linie pokazują ile bym była w stanie przyciąć stojąc przy pniu.
Trochę mało, co? Wiem, że to żywotne bydle pewnie przeżyje taką operację, ale jak będzie wyglądać? I czy nie będę musiała potem ciąć tej tui co parę lat?
Żółta linia pokazuje drugą tuję, co bym ją chciała skrócić, ale na nią naprawdę nie da się wejść
Wiecie, że dzięki Wam jestem szczęśliwa ? bo nie posiadam tuj! Z tego, co widzę, to albo cięcie po przeszkoleniu w Julinku, albo przesadzanie na spółę z p. koparkowym, albo trzepanie...O nie, postoję... i popatrzę...
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
Asiu, cóż mogę napisać? Chcesz mieć zgrabną choinkę i słońce na rabatach.
Oczywiście, na zdjęciu wszystko jest łatwe, ale ja bym ją bardziej skróciła, to i mniej bocznych gałęzi będzie do wyprofilowania. I nawet nie próbuję pytać się ile ta tuja ma wzrostu...
Asiu, oceń sytuację. Znam takiego jednego co to spadł i sobie nadgarstki połamał i miał je w stelażach. Karmienie przez żonę zniósł, ale pomoc żony w sikaniu była traumatycznym przeżyciem
Skracanie naszej tui (tej przy altanie) zaczęliśmy od mocnego obniżenia wzrostu. Potem kilka lat boki skracaliśmy i finalnie mamy cylinder. Ale aż tak wielka jak twoja nie była. Mała też nie była, to fakt.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Ja zacznę od tego, że nigdy, ale to nigdy nie wpadłabym na to, że to tuja! Myślałam, że jakiś świerk jest! To tuje dorastają do takich rozmiarów?!
Wspomnienia z dzieciństwa zapewne wróciły, jak po tej tuji łaziłaś ("styrmałaś")?
Kurczę, muszę sprawdzić, co to ta barbula, bo dyskusja taka zacięta, a ja nawet wizualizacji nie mam
A wiesz co jest najśmieszniejsze? Obok tego potwora rośnie sobie szmaragd (kiedyś nie było takiej wiedzy o odmianach - tata sadził szpaler takich samych, a wyszło że każda inna, a jedna to nawet nie tuja).
I ten szmaragd jest po prostu idealny: wąziutki, jasnozielony i jak stoję na tarasie to akurat dom zasłania. Jakby wszystkie takie były, to bym nie miała problemu