Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Podmiejski ogródek

Podmiejski ogródek

inka74 09:45, 09 sty 2020


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15210
Asia - nie czytaj Wiedźmina po angielsku bo się zniesmaczysz jeszcze bardziej. Język Sapkowskiego jest niepowtarzalny a tłumaczenie mocno go spłaszcza.

Ja od serialu nie oczekuję wiernej adaptacji książki. Gra też nią nie jest. Każdy, kto czytał sagę chyba trochę inaczej ją traktuje. Czytałam teraz wywiad z Bagińskim. Sporo mają poprawić. Sami przyznali, że wiele się na tej pierwszej części nauczyli. Wiedzą o błędach tych widocznych i tych ukrytych. Muzykę mam nadzieję poprawią bo to duży minus serialu. Jestem ciekawa co ze scenami walki bo jest zmiana osoby odpowiedzialnej za ich przygotowanie a te sceny w pierwszym sezonie są nieźle przygotowane. HC nie wziął zbyt dużej kasy za odcinek. A przygotował się nieźle. Byłam przeciwna na początku bo za ładny był ale jak dla mnie pokazał klasę. Yennefer jest za młoda a Ciri za stara. Na plakatach wyglądają jak siostry równolatki ale no cóż, nie można mieć wszystkiego. Ja suma sumarum będę z niecierpliwością czekać na 2 sezon choć do pierwszego nie wiem czy jeszcze wrócę.
____________________
Iwona - Przerwa na kawę... *** Wizytówka
makadamia 10:21, 09 sty 2020


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
Anda napisał(a)
"Nie podobały mi się różne zmiany w stosunku do poszczególnych opowiadań. Nie wiadomo np.: dlaczego elfy nie zabiły Jaskra i Geralta, dlaczego Geralt walczył z Renfri, dlaczego Zerrikanki uważały że Borch był piękny. Kto czytał książki ten wie, ale z serialu to zupełnie nie wynika i cały sens tych historii wyparował w powietrze."

Tu sie nie zgadzam. Wg mnie wynikalo to z akcji, mimo, ze nie bylo zbyt obszernie potraktowane. Szkoda, ze pominiety zostal zwiazek elfow z Matka Natura.


Muszę sobie przypomnieć ten odcinek, może coś źle zapamiętałam, ale w książce było tak:
Geralt dowiaduje się dlaczego Stregebor i Renfri chcą się zabić i decyduje się nie stawać po żadnej ze stron.
Renfri wspomina o ultimatum trydenckim, Geralt dowiaduje się, że chce wyrżnąć wszystkich mieszkańców Blaviken i w ich obronie walczy z jej bandą. A oni "w podzięce" wyganiają go z miasta.

W serialu najpierw walczy z bandą Renfri, a dopiero potem pojawia się ona i mówi, że wyrżnie wszystkich mieszkańców, żeby tylko dobrać się do Stregebora. Czyli logika zdarzeń całkiem odwrócona a cały ciężar emocjonalny trafił szlag.

Anda napisał(a)
Yennefer i w ksiazce ubolewala nad tym, ze nie moze miec dzieci, mimo, ze wiedziala na co sie decyduje.


Pamiętam, ale książce było wspomniane o tym, że ona czuje gorycz, bo zarówno wykastrowanie jak i zlikwidowanie garba było zrobione nie z troski o nią, tylko dla dobra i prestiżu całej profesji. A w serialu ... Teoretycznie jest wszystko logicznie wyjaśnione: najpierw chce być potężną czarodziejką, potem okazuje się, że zawód czarodziejki w praktyce jest tak samo nudny i przyziemny jak wszystkie inne, więc chce urodzić dziecko, bo to - najwyraźniej - nada jej życiu sens. Ale całość jest jakoś tak nieudolnie zrobiona, że na poziomie emocjonalnym zupełnie do mnie nie dociera.

Anda napisał(a)
Bitwa o Sodden byla na pewno zbyt malo dramatycznie i brutalnie przedstawiona.

Niezależnie od tego, że z potężnego starcia dwóch armii wspartych siłami czarodziejów zrobiono po prostu pojedynek czarodziejów o jakąś kupę drewna, która zupełnie nie wygląda na warownię o strategicznym znaczeniu (btw.: wiecie, że tą warownię gra Ogrodzieniec?), to ten pojedynek polega na tym, że czarodzieje łażą pojedynczo po lesie, nie wiadomo po co i dlaczego.

Anda napisał(a)
Ciri - jej charakterek widac najlepiej po treningu w Kaer Morhen, a tego jeszcze w serialu nie bylo. Troche zbyt slabo pokazane bylo jej dziedzictwo w postaci Dziecka Starszej Krwi i tego znaczenie.

To prawda, dlatego właśnie uważam, że cały wątek z jej ucieczką i wizytą w Brokilonie, która niczego nie wnosi do akcji, był w tym miejscu zupełnie niepotrzebny i z powodzeniem można go było pominąć.

Anda napisał(a)
Dlaczego Triss Merigold nie ma rudych wlosow??? Merigold
zobowiazuje. Dobrze przynajmniej, ze ma pare piegow na nosie.


Wygląd Triss jest jednym z najczęściej pojawiających się zarzutów.
Ja od początku się nastawiałam na rozczarowanie w kwestii przedstawienia postaci, więc nie byłam zaskoczona. Najbardziej podobała mi się Tissaia do Vries, Jaskier i Calanthe.
Jako Yennefer nieustająco widzę Evę Green (ach to spojrzenie, ach ten sardoniczny uśmieszek - ona by nawet nie musiała grać tej postaci. Ona nią po prostu jest!) a jako Geralta - Madsa Mikkelsena. Geralt Cavilla nie jest tak zły jak się spodziewałam, ale zbyt często miałam wrażenie, że to Supermen próbuje być ponury i cyniczny

Anda napisał(a)
Skakanie w czasie daloby sie pokazac chociazby wpisujac date przy pokazywaniu konkretnych scen. To, ze Yennefer to juz staruszka gdy poznaje rowniez starego Geralta jest dla niewielu widzow oczywiste.


Zabrakło po prostu jednego zdania: że czarownicy/czarownice oraz wiedźmini nie starzeją się jak normalni ludzie, bo podano im jakieś magiczne mikstury.

Anda napisał(a)
Zachwyt jest duzy, bo seria jest latwiejsza w odbiorze niz GoT. Golizna tez jest Mam nadzieje, ze w przyszlym sezonie bedzie wiecej kasy na efekty specjalne i cala reszte dodatkow.


Łatwiejsza? Poza tym, że w GoT było więcej postaci i niektórzy mieli problem z ogarnięciem wszystkich, to nie widzę różnicy.
GoT była tak sprawnie zrealizowana (oczywiście, dopóki była adaptacją książek), że mogłam bez problemu "wsiąknąć" w ten świat i kibicować postaciom. Mimo że zwroty akcji bywały czasami bardzo zaskakujące, to jednak zawsze logiczne i wynikające z charakteru postaci oraz logiki wydarzeń. A w tym serialu siedziałam i zżymałam się głównie na dziury w scenariuszu.
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
Anda 11:13, 09 sty 2020


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 34399
makadamia napisał(a)


Muszę sobie przypomnieć ten odcinek, może coś źle zapamiętałam, ale w książce było tak:
Geralt dowiaduje się dlaczego Stregebor i Renfri chcą się zabić i decyduje się nie stawać po żadnej ze stron.
Renfri wspomina o ultimatum trydenckim, Geralt dowiaduje się, że chce wyrżnąć wszystkich mieszkańców Blaviken i w ich obronie walczy z jej bandą. A oni "w podzięce" wyganiają go z miasta.



W serialu najpierw walczy z bandą Renfri, a dopiero potem pojawia się ona i mówi, że wyrżnie wszystkich mieszkańców, żeby tylko dobrać się do Stregebora. Czyli logika zdarzeń całkiem odwrócona a cały ciężar emocjonalny trafił szlag.


Chyba wrócę do tego odcinka, bo dałabym sobie głowę uciąć, że kolejność była zachowana. Najpierw Stregobor, gadka szmatka, potem wycina całą bandę i Renfrii, a w podzięce kamienie i piękny przydomek.
Rzuciło mi się wtedy w oczy, że w książce u Stregobora po wejściu do wieży była duża, otwarta przestrzeń z jedną nagą Ewą, a w serialu był jakiś dziedziniec z całym haremem



makadamia napisał(a)
Pamiętam, ale książce było wspomniane o tym, że ona czuje gorycz, bo zarówno wykastrowanie jak i zlikwidowanie garba było zrobione nie z troski o nią, tylko dla dobra i prestiżu całej profesji. A w serialu ... Teoretycznie jest wszystko logicznie wyjaśnione: najpierw chce być potężną czarodziejką, potem okazuje się, że zawód czarodziejki w praktyce jest tak samo nudny i przyziemny jak wszystkie inne, więc chce urodzić dziecko, bo to - najwyraźniej - nada jej życiu sens. Ale całość jest jakoś tak nieudolnie zrobiona, że na poziomie emocjonalnym zupełnie do mnie nie dociera.


Odebrałam to inaczej. Ona chce również jako czarodziejka mieć wybór, być czy nie być matką. Ona jest typem alfa i chce o wszystkim decydować sama. Rada czarodziejów ją ogranicza, zawód jako taki również, ale władza czarodziejska daje możliwości i ona chce te możliwości wykorzystać bez ograniczeń. Czyli podobnie jak w książce. Tylko nieliczne czarodziejki miały możliwość prokreacji po przemianie. Np. Visenna. Atrofia narządów płciowych była skutkiem ubocznym przemiany, a nieliczne czarodziejki miały szczęście.


makadamia napisał(a)
Niezależnie od tego, że z potężnego starcia dwóch armii wspartych siłami czarodziejów zrobiono po prostu pojedynek czarodziejów o jakąś kupę drewna, która zupełnie nie wygląda na warownię o strategicznym znaczeniu (btw.: wiecie, że tą warownię gra Ogrodzieniec?), to ten pojedynek polega na tym, że czarodzieje łażą pojedynczo po lesie, nie wiadomo po co i dlaczego.


Dokładnie, kupa śmiechu.



makadamia napisał(a)
Wygląd Triss jest jednym z najczęściej pojawiających się zarzutów.
Ja od początku się nastawiałam na rozczarowanie w kwestii przedstawienia postaci, więc nie byłam zaskoczona. Najbardziej podobała mi się Tissaia do Vries, Jaskier i Calanthe.


Tissaia miała chyba ciemne wlosy. Ja takich przynajmniej oczekiwałam Calanthe mogłaby by być jednak ładniejsza



makadamia napisał(a)
Jako Yennefer nieustająco widzę Evę Green (ach to spojrzenie, ach ten sardoniczny uśmieszek - ona by nawet nie musiała grać tej postaci. Ona nią po prostu jest!) a jako Geralta - Madsa Mikkelsena. Geralt Cavilla nie jest tak zły jak się spodziewałam, ale zbyt często miałam wrażenie, że to Supermen próbuje być ponury i cyniczny


Eva Green byłaby wspaniała. Niestety, nie ta kasa

makadamia napisał(a)
Zabrakło po prostu jednego zdania: że czarownicy/czarownice oraz wiedźmini nie starzeją się jak normalni ludzie, bo podano im jakieś magiczne mikstury.


Chyba w jakiejś scenie jest o tym mowa, ale przy przeskokach czasowych przydałyby się jednak daty.


makadamia napisał(a)
Łatwiejsza? Poza tym, że w GoT było więcej postaci i niektórzy mieli problem z ogarnięciem wszystkich, to nie widzę różnicy.
GoT była tak sprawnie zrealizowana (oczywiście, dopóki była adaptacją książek), że mogłam bez problemu "wsiąknąć" w ten świat i kibicować postaciom. Mimo że zwroty akcji bywały czasami bardzo zaskakujące, to jednak zawsze logiczne i wynikające z charakteru postaci oraz logiki wydarzeń. A w tym serialu siedziałam i zżymałam się głównie na dziury w scenariuszu.


Tak, Wiedźmin jest łatwiejszy w odbiorze, bo bardziej płytki, przynajmniej ten pierwszy sezon. Tak, jak niektóre seriale dla nastolatków. GoT jest bardziej dojrzałe.
____________________
Serdeczności Ewa - Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek Doświadczalnia bylinowo-różana (Niemcy i Wielkopolska) Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie. Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i Rosengarten Zweibrücken
Pszczelarnia 11:56, 09 sty 2020


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
Jest coś nowego zielonego na blogu?
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
makadamia 12:09, 09 sty 2020


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
inka74 napisał(a)
Asia - nie czytaj Wiedźmina po angielsku bo się zniesmaczysz jeszcze bardziej. Język Sapkowskiego jest niepowtarzalny a tłumaczenie mocno go spłaszcza.


I będę jeszcze głośniej narzekać, co byłoby już całkiem nie do zniesienia

inka74 napisał(a)
Ja od serialu nie oczekuję wiernej adaptacji książki. Gra też nią nie jest. Każdy, kto czytał sagę chyba trochę inaczej ją traktuje. Czytałam teraz wywiad z Bagińskim. Sporo mają poprawić. Sami przyznali, że wiele się na tej pierwszej części nauczyli. Wiedzą o błędach tych widocznych i tych ukrytych. Muzykę mam nadzieję poprawią bo to duży minus serialu. Jestem ciekawa co ze scenami walki bo jest zmiana osoby odpowiedzialnej za ich przygotowanie a te sceny w pierwszym sezonie są nieźle przygotowane. HC nie wziął zbyt dużej kasy za odcinek. A przygotował się nieźle. Byłam przeciwna na początku bo za ładny był ale jak dla mnie pokazał klasę. Yennefer jest za młoda a Ciri za stara. Na plakatach wyglądają jak siostry równolatki ale no cóż, nie można mieć wszystkiego. Ja suma sumarum będę z niecierpliwością czekać na 2 sezon choć do pierwszego nie wiem czy jeszcze wrócę.


Czytasz te same artykuły co i ja

Generalnie podejrzewam, że cokolwiek by producenci serialu nie zrobili, to fani książki (w moim rodzaju) i tak by narzekali.
Żeby skleić ze sobą opowiadania w jedną, fabularną całość trzeba było bardzo dużo materiału dodać - nie ma szans zrobić to tak, żeby wszyscy byli zadowoleni.
Do tego saga ma zupełnie inny charakter niż opowiadania. Nie ma w niej tylu skojarzeń i gier z kodami kulturowymi, za to jest więcej punktów widzenia i więcej postaci. Opowiadania są skoncentrowane na wiedźminie.
Żeby wszystko razem zagrało, opowiadania trzeba było mocno pozmieniać.
Dlatego liczę, że drugi sezon lepiej im pójdzie, zwłaszcza jeśli po sukcesie pierwszego dostaną większą kasę.
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
makadamia 12:14, 09 sty 2020


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
Pszczelarnia napisał(a)
Jest coś nowego zielonego na blogu?


pisze się post. wyjątkowo długo (może dlatego, że jestem zajęta przeżywaniem wiedźmina, niczym jakaś niedojrzała nastolatka)

Dodatkowo, czytam Christophera Llyda (pisałam wyżej).
Pięknie ujął mój problem z obecnym kwitnieniem kaliny: "wygląda jak gość, który pojawił się na niewłaściwej imprezie, w niewłaściwym ubraniu". Dokładnie o to chodzi

Dowiedziałam się też przydatnej rzeczy: zarówno lilie candidum, jak i narcyzy poeticus, trzeba szybko dzielić i przesadzać, bo mają bardzo krótki okres spoczynku. Z tego samego powodu należy je sadzić wcześnie - do końca września.
Ta wiadomość mnie zmartwiła, bo wszystkie swoje cebulowe sadziłam w drugiej połowie listopada
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
makadamia 12:21, 09 sty 2020


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
Chyba wrócę do tego odcinka, bo dałabym sobie głowę uciąć, że kolejność była zachowana. Najpierw Stregobor, gadka szmatka, potem wycina całą bandę i Renfrii, a w podzięce kamienie i piękny przydomek.
Rzuciło mi się wtedy w oczy, że w książce u Stregobora po wejściu do wieży była duża, otwarta przestrzeń z jedną nagą Ewą, a w serialu był jakiś dziedziniec z całym haremem


Skoro dajesz sobie głowę uciąć, to zapewne masz rację. Z góry odszczekuję


Odebrałam to inaczej. Ona chce również jako czarodziejka mieć wybór, być czy nie być matką. Ona jest typem alfa i chce o wszystkim decydować sama. Rada czarodziejów ją ogranicza, zawód jako taki również, ale władza czarodziejska daje możliwości i ona chce te możliwości wykorzystać bez ograniczeń. Czyli podobnie jak w książce. Tylko nieliczne czarodziejki miały możliwość prokreacji po przemianie. Np. Visenna. Atrofia narządów płciowych była skutkiem ubocznym przemiany, a nieliczne czarodziejki miały szczęście.

Wszystko się zgadza, tylko mnie to jakoś nie przekonało.



Tissaia miała chyba ciemne wlosy. Ja takich przynajmniej oczekiwałam Calanthe mogłaby by być jednak ładniejsza

Mogłaby. Ale kolor włosów to mój najmniejszy problem z tym serialem


Eva Green byłaby wspaniała. Niestety, nie ta kasa

Też tak sądzę

Chyba w jakiejś scenie jest o tym mowa, ale przy przeskokach czasowych przydałyby się jednak daty.


Netfliks wypuścił jakąś infografikę z datami i wyjaśnieniem, co, kiedy się działo. Najlepszy dowód, że wiedzą, że to im nie wyszło;D

Tak, Wiedźmin jest łatwiejszy w odbiorze, bo bardziej płytki, przynajmniej ten pierwszy sezon. Tak, jak niektóre seriale dla nastolatków. GoT jest bardziej dojrzałe.

Jak to było z GoT? Dekapitacja, gołe cycki, kazirodztwo, dzieciobójstwo - a mówię tylko o pierwszym odcinku. Zdecydowanie nie dla nastolatków
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
Pszczelarnia 12:41, 09 sty 2020


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
makadamia napisał(a)


pisze się post. wyjątkowo długo (może dlatego, że jestem zajęta przeżywaniem wiedźmina, niczym jakaś niedojrzała nastolatka)

Dodatkowo, czytam Christophera Llyda (pisałam wyżej).
Pięknie ujął mój problem z obecnym kwitnieniem kaliny: "wygląda jak gość, który pojawił się na niewłaściwej imprezie, w niewłaściwym ubraniu". Dokładnie o to chodzi

Dowiedziałam się też przydatnej rzeczy: zarówno lilie candidum, jak i narcyzy poeticus, trzeba szybko dzielić i przesadzać, bo mają bardzo krótki okres spoczynku. Z tego samego powodu należy je sadzić wcześnie - do końca września.
Ta wiadomość mnie zmartwiła, bo wszystkie swoje cebulowe sadziłam w drugiej połowie listopada


Rozumiem Cię co do kaliny bardzo.

Ale sadziłaś cebule a nie rozsadzałaś, to jednak coś innego. Nic im nie będzie.

____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
makadamia 13:03, 09 sty 2020


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
Tak, ale sadzić CH. L. też radzi wcześnie.

Tym niemniej, pociesza mnie to, co napisał wcześniej, przy innej okazji: "doświadczony ogrodnik wie, że lepiej pewne prace wykonać niewłaściwym terminie, niż nie wykonać ich wcale".

Pisał akurat o cięciu krzewów. W wielkim skrócie wyglądało to tak:

początkujący ogrodnik mówi "o rety, rety - kiedy się tnie róże, bo nie mam pojęcia!"
nieco bardziej zaawansowany ogrodnik mówi "w książkach piszą, że ciąć należy w kwietniu, więc tak robię".
na kolejnym poziomie zaawansowania ogrdnik mówi "tnę w kwietniu, bo nie ma ryzyka że przemarzną"
a najbardziej zaawansowany ogrodnik: "wiem, że powinno się ciąć w kwietniu, ale mam wtedy tyle pracy, że się nie wyrabiam. dlatego ja tnę róże w zimie, a jak coś przemarznie, to dodatkowo przytnę je wiosną, co zajmuje dużo mniej czasu".
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
mrokasia 15:15, 09 sty 2020


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 19803
makadamia napisał(a)



Dodatkowo, czytam Christophera Llyda (pisałam wyżej).
Pięknie ujął mój problem z obecnym kwitnieniem kaliny: "wygląda jak gość, który pojawił się na niewłaściwej imprezie, w niewłaściwym ubraniu". Dokładnie o to chodzi



A są tacy, którzy zachwycają się roślinami kwitnącymi zimą . Wczesna wiosna to co innego .
A masz jakąś fotkę tej kwitnącej kaliny?
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi cz.I ;Ogrodowe marzenie Mrokasi cz.II na zachód od Warszawy
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies