A jak ja jestem ciekawa.. nawet sobie nie wyobrażasz zaczyna mnie to przerażać - wolałabym nie po terminie jednak... im później urodzę, tym gorzej. Dzisiaj trochę poogrodowałam delikatnie, więc może coś ruszy ?
No wiem, że Ty tak z różami u siebie to niekoniecznie.. choć ja sobie teraz nie wyobrazam, że mogłoby ich u mnie zabraknąć..
A pewnie! Munstead wood w zeszłym roku zmieniła miejscówkę na nieco mniej eksponowaną, ale za to zbliżyła się do kocimiętki i faktycznie pięknie się komponuje w tym zestawieniu kolorystycznym
A na dobranoc porzeczki - Kuba ciągle się pyta, czy już dobre skoro czerwienieją
Dzwonek - nawet nie przypuszczałam, że te doniczkowe dzwonki zimują
I na koniec morze kocimiętki na fioletowe sny
Mam takie samo połączenie , co prawda munstead jeszcze maleńka, ale liczę na taki efekt w przyszłym roku cudny!!! Pozostałe zdjęcia piękne, mogłabym je u Ciebie oglądać całymi dniami i dowiedziałam się czegoś nowego,że Artemis to kobieta .
Ja jestem ciekawa, czy w tym miejscu MW ma szansę lepiej trzymać kwiaty, niż jak wcześniej rosła w pełnym słońcu rok temu. Mnie te moje przesadzane różyczki zaskakują bardzo. Stefka jeszcze jesienią przesadzona z pąkami i kwitła do mrozów, MW i Ascot przesuwałam przy okazji sadzenia róz z gołym korzeniem, ale nawet mi się nie udawało ich z bryłą przenieść, bo wszystko mi się osypawalo.. a tu świetnie zaczynają sezon u Ciebie
Munstead też zaszaleje
U mnie trochę lepiej, choć wiosenne zakupy z obu szkółek mnie nie usatysfakcjonowaly. Chyba lepiej kupować już w donicy (o ile to nielicznw sztuki, bo można z torbami polecieć ) i mieć jako taki efekt. Ale, żeby nie było tak super kolorowo-bardzo jestem zawiedziona kilkoma jesiennymi krzaczkami, gdzie spodziewalam się super zbudowanego krzaczka, np. Aphrodite, Voyage, Bailando..
Sesji jeszcze nie obrobiliśmy, więc jeszcze nic nie pokazywałam