wiklasia
12:22, 09 paź 2016

Dołączył: 13 maj 2016
Posty: 1956
Kochanieńkie moje!
Ja jak końska kupa - potrzebuję czasu, muszę się przemacerować, by wydobyć to co najcenniejsze.
Wasze rady, propozycje dają mi dużo materiału do rozmyślań. Przechodzę nawet swoistą kozetkową psychoterapię (kto by pomyślał, że rozważania na temat roślin doprowadzą mnie do głębokiej autorefleksji?).
Bo wychodzi mi na to, że boję się drzew. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale tak jest. Każda Wasza propozycja, wzmianka o wyższym drzewie powoduje, że moje szczątkowe owłosienie na rękach jeży się ze strachu. Odnajduję w sobie wewnętrzną niezgodę na wszystko co ma powyżej 3m. Czyżbym w poprzednim wcieleniu została przywalona przez jakiś egzemplarz drzewostanu i w następstwie tak bliskiego spotkania zginęła śmiercią tragiczną? Śmieszne i irracjonalne. Bo do lasu chodzę z przyjemnością i nie doznaję w nim ataku paniki. Może to lęk przed dokonaniem poważnej, nieodwracalnej w pewnym sensie decyzji - zaproszenie wysokiego drzewa do swojego ogrodu. Bo o ile formy szczepione - jakoś tak łatwiej mi to sobie wyobrazić, że są w razie czego łatwiejsze do usunięcia, o tyle formy naturalne już nie. Stąd idąc na pewien kompromis - jestem gotowa na drzewa w moim "ogrodzie", ale niech to będą formy szczepione.Tylko, cholercia, są one znacznie droższe od swoich nieszczepionych pobratymców.
Zbierając do kupy Wasze propozycje i moje przemyślenia oznajmiam wszem i wobec:
1. Wysokie formy są rzeczą niezaprzeczalnie potrzebną w moim ogródku. Pojawią się one wzdłuż płotu od strony południowej i jedno na pewno na herbowej rabacie frontowej (tu raczej coś w formie wyższego krzewu - może judaszowiec płaczący). Pytanie tylko czy forma płacząca jest pożądana przy wejściu? Jakie to sprawi na "dzień dobry" wrażenie. Może jednak coś wznoszącego. Czy są na sali znawcy feng-shui? - ich uzasadnienia co do prawidłowej lokalizacji często wydawały mi się warte wzięcia pod uwagę.
2. Niewielki trójkącik z frontu - Buk Rohan Obelisk - cudny, ale czy posadzenie drzewa w odległości 1,8 m od fundamentów to dobry pomysł? Na pewno, bez dwóch zdań potrzebny jest tu wyższy element, ja skłaniam się ku formie stożkowej z cisa.
3. makadamia - skorzystam z Twojego pomysłu na nakreślenie rabaty przesłaniającej szopkę sąsiada od strony tarasu. Ta łukowa forma jest jak najbardziej w moim stylu. Sama lepiej bym tego nie wymyśliła.
. O warzywnik się nie martw
Ja skromnie stawiam na zielnik w rozmiarze mikro na zasadzie upchnięcia ziół gdzieś z boku. Chyba powinno jakoś funkcjonować. Jeśli nie, zacznę bić pokłony w Twoim kierunku i wołać głośno: "A nie mówiłaś?".
4. Anda - żywopłot grobowy - świetne!!!!! Czasem przejęzyczenia nadają drugiego dna naszym wypowiedziom. Sam żywopłot bardzo mi się podoba. I zmienny jest, bo liściasty. Kurczę, muszę pomyśleć nad tym pomysłem.
Ja jak końska kupa - potrzebuję czasu, muszę się przemacerować, by wydobyć to co najcenniejsze.
Wasze rady, propozycje dają mi dużo materiału do rozmyślań. Przechodzę nawet swoistą kozetkową psychoterapię (kto by pomyślał, że rozważania na temat roślin doprowadzą mnie do głębokiej autorefleksji?).
Bo wychodzi mi na to, że boję się drzew. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale tak jest. Każda Wasza propozycja, wzmianka o wyższym drzewie powoduje, że moje szczątkowe owłosienie na rękach jeży się ze strachu. Odnajduję w sobie wewnętrzną niezgodę na wszystko co ma powyżej 3m. Czyżbym w poprzednim wcieleniu została przywalona przez jakiś egzemplarz drzewostanu i w następstwie tak bliskiego spotkania zginęła śmiercią tragiczną? Śmieszne i irracjonalne. Bo do lasu chodzę z przyjemnością i nie doznaję w nim ataku paniki. Może to lęk przed dokonaniem poważnej, nieodwracalnej w pewnym sensie decyzji - zaproszenie wysokiego drzewa do swojego ogrodu. Bo o ile formy szczepione - jakoś tak łatwiej mi to sobie wyobrazić, że są w razie czego łatwiejsze do usunięcia, o tyle formy naturalne już nie. Stąd idąc na pewien kompromis - jestem gotowa na drzewa w moim "ogrodzie", ale niech to będą formy szczepione.Tylko, cholercia, są one znacznie droższe od swoich nieszczepionych pobratymców.
Zbierając do kupy Wasze propozycje i moje przemyślenia oznajmiam wszem i wobec:
1. Wysokie formy są rzeczą niezaprzeczalnie potrzebną w moim ogródku. Pojawią się one wzdłuż płotu od strony południowej i jedno na pewno na herbowej rabacie frontowej (tu raczej coś w formie wyższego krzewu - może judaszowiec płaczący). Pytanie tylko czy forma płacząca jest pożądana przy wejściu? Jakie to sprawi na "dzień dobry" wrażenie. Może jednak coś wznoszącego. Czy są na sali znawcy feng-shui? - ich uzasadnienia co do prawidłowej lokalizacji często wydawały mi się warte wzięcia pod uwagę.
2. Niewielki trójkącik z frontu - Buk Rohan Obelisk - cudny, ale czy posadzenie drzewa w odległości 1,8 m od fundamentów to dobry pomysł? Na pewno, bez dwóch zdań potrzebny jest tu wyższy element, ja skłaniam się ku formie stożkowej z cisa.
3. makadamia - skorzystam z Twojego pomysłu na nakreślenie rabaty przesłaniającej szopkę sąsiada od strony tarasu. Ta łukowa forma jest jak najbardziej w moim stylu. Sama lepiej bym tego nie wymyśliła.


4. Anda - żywopłot grobowy - świetne!!!!! Czasem przejęzyczenia nadają drugiego dna naszym wypowiedziom. Sam żywopłot bardzo mi się podoba. I zmienny jest, bo liściasty. Kurczę, muszę pomyśleć nad tym pomysłem.
____________________
Wiklasia Jak feniks z popiołów
Wiklasia Jak feniks z popiołów